Wlascicielka, vol 2: Pupilki
Data: 18.03.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... niemal identycznie. Pierw dokończył dzieła, które kiedyś stworzył. Zmienił Iana w bezgłowego trupa. Rozpaćkał jego głowę o posadzkę z marmuru. Ludzie krzyczeli, uciekali, panikowali. Ja stałam tam i patrzałam na to w przerażeniu i podnieceniu jednocześnie, Zuzia krzyczała i próbowała go zatrzymać. A on nawet na chwile nie przestawał. Jakby był w jakimś transie. Potem złamał kark Amiry i Judyty, suczki, którą Zuzia chciała podarować Mai. Tylko Sara przetrwała ten wieczór. Wrócił bez niej do swojego domu, powiedział, że teraz jest znów wolna. I pił. Dużo pił. Jakby miał nadzieje, że to zagłuszy ból. Okazało się, że jestem w ciąży. Zabawne, prawda? On przechodzi załamanie, a mi rośnie w brzuchu twoja siostra. Zuzia wzięła go do siebie, bliżej mnie. Próbowała go przekonać, że dziecko musi mieć ojca. Po tym jak urodziłam, przywoziła go przynajmniej raz w miesiącu i sadzała tutaj. Ja mu goliłam twarz, poiłam kawą i brałam do twojej siostry. Nie chciałam, by widziała go w takim stanie. I tak przez kilka lat. Był z Ase, był trzeźwy. Nie było przy nim Ase, pił. Dopiero po tym jak Sara wróciła, zmienił się z powrotem w Dawida. Urodziłaś się ty, kupił wasz aktualny dom i skrywał swoje blizny pod uśmiechem dla swoich małych Zajączków, skaczących dookoła niego by je wziął na ramiona. Oto, cały twój tata. Nadal myślisz, że chcesz być jak on? Zdejmuje i składam okulary do kieszeni. Mama kiwa głową jakby w zrozumieniu. Długo milczymy, patrząc na siebie. Żadna z nas nie chce teraz przerywać ...
... tej ciszy. - Kazałam Ase by Cię przywiozła z innego powodu. - mówi wreszcie – A właściwie problemu. Jestem już stara, to prawda. Od kiedy pierwszy raz go pocałowałam minęło wiele lat. Niedługo pewnie przeniosę się gdzieś indziej i miała nadzieje, że dzieci będą mnie odwiedzały. Wciąż radzę sobie jednak dostatecznie z liczeniem, by pamiętać ile mam psów w stadzie. Jedna alfa, dwie bety, dziesięć kundlów i pięć przytulanek. Dziwne, że od paru miesięcy tych ostatnich mam sześć. - krew mi odpływa z twarzy – Julia. Tak nazywają przytulankę Romeo, tą ponadprogramową. Z tego co widziałam, nawet nie jest w pełni wykastrowana. Zapytałam swojej córki, której ufam czy coś wie na ten temat. „A, bo Taly nam dostarczyła nowego pieska, to dla niej”. To farma spermy, nie przechowalnia kastratów. A potem dostaje telefon od swojego dobrego znajomego. Myślałam, że żartuje, ale nie. Dzisiaj nikt już nie bawi się w łapanie ludzi, prościej jest użyć opracowanej przez twojego tatusia technologii i sobie go wyhodować. Mniej problemów, większa precyzja a glizda w wieku niemowlęcym umożliwia wykreowanie całej osobowości w późniejszym wieku. To już nie są zwykli ludzie, tylko podobne do nich stworzenia. Wszystko działa klarownie i bezpiecznie. - podnosi się od stołu – Idziemy. Też wstaje, gdy obchodzi stół. Kończę kawę z kubka, czując się już nieco lepiej, kac nawet lekko zelżał. Prowadzi mnie znów tym samym korytarzem, zagrody są już puste. Idziemy jednak gdzieś w bok. Wreszcie staje przed drzwiami i ...