Licealne przygody, cz. 4: spotkanie
Data: 19.03.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Tomnick
... zdecydowało się ujawnić twarzy. Jego aksamitnych głos i sposób prowadzenia rozmowy: lekki, błyskotliwy, z wieloma podtekstami i aluzjami, nieco sarkastyczny tylko wzmagały jej wyobraźnię i prowokowały do samotnych zabaw w domu.
Zależało jej na solidnym, mocnym seksie z nutą brutalności. Czasami do spełnienia swoich potrzeb potrzebowała jednocześnie dwóch mężczyzn. Tylko sporadycznie godziła się na seks z mężczyzną, który nie odpowiadał jej wyglądem i zachowaniem, ale gwarantował solidny, nawet brutalny seks. Generalnie ceniła zadbanych, czystych, dobrze ubranych mężczyzn. I o dużej potencji, oczywiście. Wiedziała, że rozmiar penisa nie odgrywa większej roli, ale czasami szukała takiego samca, który miał naprawdę długiego penisa. Dotychczas kończyło się na przechwałkach i rozczarowaniu.
Jutro miała spotkać się z nowym mężczyzną w centrum handlowym, a potem... Znowu poczuła wilgoć na palcach. W końcu przestała bawić się łechtaczką. Potarła i po raz ostatni pociągnęła wargi. W końcu podniosła się, umyła i ubrała sukienkę. Przesunęła fotel na pierwotne miejsce. Była podekscytowana. To już jutro! Kiedy zeszła na obiad, poinformowała gosposię, że jutro po południu wyjeżdża do koleżanki w Warszawie. Tam zje kolację i wróci bardzo późno.
*
Założył marynarkę. Zależało mu na dobrym wrażeniu, ale uznał, że krawat to przesada. Zapracowany facet w wolnym zawodzie nie biega po mieście w krawacie. Perfumy owszem, świeża koszula również. I czyste buty! Tygodniowy zarost? ...
... Nie, zgolił i zostawił tylko wąsy. A raczej ich namiastkę. Spojrzał w lustro. Może być. I tak nie będzie ich zbyt długo nosił. Po wszystkim kobieta nie powinna zbyt wiele pamiętać z samej rozmowy.
Uśmiechnął się. Tyle zachodu, żeby jedną laskę… No, w końcu nie jest to jego pomysł, ale za taką kasę zgodził się od razu. W miesiąc nigdzie by tyle nie zarobił. Czyli sprawa musiała być bardzo ważna dla opłacającego jego pomoc; dla kolegi ze studiów.
– On skończył studia – zadumał się na chwilę, stając przed lustrem – natomiast ja... – Nie chciał rozważać tego tematu. Rozejrzał się po jednopokojowym mieszkaniu i wrócił do kompletowania ubioru. Szkła ‘zerówki’, w imitacji rogowej oprawki, znacząco zmieniały jego wygląd, więc uznał, że przydadzą się. Założył, ponownie obejrzał się w lustrze i ocenił, że dodają mu trochę lat. I dobrze. Nie chciałby kiedyś przeżyć przypadkowego spotkania, chociaż wiedział, że kobieta nie jest z Warszawy. Wypalił ostatniego papierosa.
– Niech sądzi, że ma do czynienia z wrogiem palenia – pomyślał. – To też zmienia mój wizerunek. No, chyba, że wzbudzę zainteresowanie, mimo nieciekawego początku, i kontakt będzie przynajmniej wielomiesięczny – uśmiechnął się. Był niepoprawnym kobieciarzem.
Ponieważ był otwarty na naprawdę różne propozycje, dlatego nie grymasił, kiedy zadzwonił kolega w sprawie „polowania”, jak to sam określił. Nie narzekał na nadmiar gotówki, więc zgodził się, choć propozycja wysokości premii za udane „polowanie” mile go ...