Licealne przygody, cz. 4: spotkanie
Data: 19.03.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Tomnick
... potrafił, chociaż nie był nadmiernie wylewny w okazywaniu uczuć wobec prawie dorosłej córki. Posiadania dowodu nie uznawał za jednoznaczny wyraz dorosłości.
Umówiona koleżanka, Beata, już niedługo miała być u niej. Fajna dziewczyna, może niezbyt atrakcyjna, kilka lat starsza od niej, ale o specyficznych potrzebach, które powodowały, że nie odczuwała różnicy wieku. Ba, dominowała nad nią, co Beata przyjmowała z wdzięcznością. Kierowanie koleżanką przychodziło Joasi z łatwością. Może dlatego łatwo dogadywały się i utrzymywały dość bliski kontakt. O potrzebach Beaty nie mówiły głośno, bo rozumiały się bez słów. Nie dzieliły się tą wiedzą z innymi. Kto miał wiedzieć, był już od dawna wtajemniczony.
Joanna była w niedoczasie. Nie miała zwyczaju spóźniać się. Lubiła panować nad sytuacją i mieć komfort decydowania o tym, w jaki sposób przebiega zaplanowany dzień. A tymczasem spieszyła się. Czekał ją wyjazd za miasto, więc wyprosiła od ojca samochód. W rezultacie on pojechał do pracy taksówką. Już dawno zdecydowała, że namówi ojca na zakup auta. Czekała na sprzyjającą sytuację, aby podjąć decydującą rozmowę. Nagminne pożyczanie samochodu, tak jak dzisiaj, również miało stworzyć odpowiedni klimat dla takiej rozmowy i skłonić ojca do kupna fajnego auta. Najchętniej mercedesa A 140. Bardzo jej się podobał i już wiedziała, że nie jest drogi. Ostatecznie jest pełnoletnia i nie ma ochoty tracić czasu na długie spacery z zakupami albo jazdę autobusem. Nie zależało jej na ...
... wysłuchiwaniu prymitywnych zaczepek niedomytych matołów zachwyconych jej urodą.
*
Początkowo pani Halina była zdziwiona, że wywiad ma odbyć się w kawiarni, a dziennikarz chce go nagrywać tylko na komórkę, ale uspokoiła się, kiedy usłyszała, że otrzyma „szczotkę” tekstu do akceptacji. Jej wątpliwości przygasły, kiedy dziennikarz poprosił o wystawienie rachunku na adres redakcji. Na kartce podał NIP i adres. Jednak Artur szybko zdecydował, że on zapłaci rachunek i zamówił dla obojga alkohol. Nie chciała pić, miała słabą głowę, ale nie wypadało odmówić. Lekarz obiecał odwieźć ją i dziennikarza po wywiadzie. Zdjęcia mieli zrobić u niej w domu i w ogrodzie. Atmosfera przy kawiarnianym stoliku była bardzo miła. Świetnie im się rozmawiało. Dawno nie brała udziału w tak miłym spotkaniu. Pan Artur był taki sympatyczny, a dziennikarz dostosował się do ich wesołego nastroju. Nawet miała ochotę ponownie spotkać się z nimi. Nakłaniana, z pewnymi oporami, wypiła drugi kieliszek koniaku. Później jeszcze dała się namówić na trzeci. A może i czwarty? W zasadzie nie była już tego pewna. Pamięta, że zjedli lody, a potem poszli do samochodu i razem jechali. Dziennikarz coś do niej mówił, ale nie była w stanie zapanować nad ogarniającą ją sennością.
*
W mieszkaniu wszystko już było przygotowane. Marek wcześniej wypróbował sprzęt, teraz tylko sprawdzał podłączenia i obraz na ekranie laptopa. Wojtek właśnie wynosił drabinę. Zbyszek schował śrubokręty, zadarł głowę i patrzył na sprzęt zainstalowany ...