1. Ostatnia taka impreza - cz. 4.


    Data: 27.03.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... Wszystkiego i tak nie mogła dostrzec. Obok, w głębi sali, ale za stołem siedział rozwalony na krześle Krzysiek i patrzył w dół. Gdybyś ktoś podszedł bliżej, zobaczyłby klęczącą między jego nogami Majkę, która powoli robiła loda. Krzysiek dociskał jej głowę.
    
    – Ciągnij, kurwo, bo jak ciebie zerżnę, to będziesz żebrać o litość! – warknął podniecony. – Musisz zasłużyć. – Chyba niewiele do niej docierało. Po seksie wypiła kilka słabych drinków, ale silne wrażenia płynące z palcówki, wykonywanej drugą dłonią, zdecydowanie dominowały nad innymi bodźcami dopływającymi z otoczenia. Majka sporo już dzisiaj doświadczyła, a w tej chwili była zadowalana na dwóch końcach i tyle przyjemności odczuwanych naraz znowu oszałamiało ją. Teraz nie liczyło się nic innego. Sylwia stała obok i czerpała przyjemność z pieszczot łechtaczki, którą zajmował się Krzysiek.
    
    Inna para stała oparta o parapet obok Oli z Olkiem, ale bliżej kąta pomieszczenia i namiętnie całowała się. Dziewczyna dłonią grzebała w spodniach partnera, a z rozpiętej bluzki wychylała się naga pierś. Zajęci sobą nie zauważyli ich wejścia. Przy wejściu na zaplecze pracowni naga do pasa długowłosa szatynka opierała się plecami o chłopaka, który stał za nią i całował ją po karku. Dłoń chłopaka, zanurzona pod zadartą spódniczką, poruszała się w jej kroczu. Drugi stał z przodu, całował się z dziewczyną i macał jej pierś, a ona natarczywie przesuwała dłonią po rozporku jego spodni. Z boku stał trzeci chłopak i miętosił jej drugą ...
    ... pierś. Dziewczyna trzymał jego penisa w dłoni i intensywnie masowała. Z jej ust wydobywały się pomruki świadczące o rosnącym podnieceniu.
    
    – Kurde, słyszałem, że Milenka lubi wielokąty! Ale tutaj, w szkole? – głośno zdziwił się ktoś na ten widok.
    
    – Daj spokój, to ostatnia taka dyskoteka. Nie ma się co oszczędzać. A wiesz, kiedy znowu trafisz na takie zaufane grono? – ciszej dodał jego kolega. Nieco dalej od nich, pod oknem, Artur leżał na kocyku w pozycji płodowej i pochrapywał.
    
    – No, ten chyba śni o mamusi – usłyszeli czyjś teatralny szept. Rozległ się cichy chichot tych, którzy docenili ironię komentarza.
    
    Andżelika siedziała na krześle przy umywalce. Stopy miała skrzyżowane, jedna szpilka leżała obok nich, a wyprostowane ręce opierała o krawędź umywalki. Właśnie zwymiotowała. Ciężko oddychała. Gośka umyła ją, spłukała treść i asekurowała koleżankę przed kolejną próbą. Na podłodze właśnie postawiła butelkę, z której pociągnęła spory łyk, żeby znieczulić się przy takiej robocie.
    
    – Już nigdy nie będę pić – cierpiącym głosem obiecywała Andżelika.
    
    – Jasne, kochana, jasne – kiwała głową Gośka. – Nigdy. Do następnego razu.
    
    – Chodź z nami – Robert objął zdumioną nauczycielkę w pasie i wraz z przybocznymi zaprowadził za ‘murek’ ze stołów i krzeseł. Świeczek było tutaj znacznie mniej, a na podłodze leżał materac przykryty kocami. Dwóch chłopaków bawiących się z dziewczyną na biurku nauczyciela, przeniosło się na jego drugi koniec, bliżej okien.
    
    – Ożeż ty..., klimat ...
«12...456...12»