1. Mr G. (II)


    Data: 16.04.2023, Kategorie: tajemnica, niespodzianka, Romantyczne Autor: PennyKay

    Otworzyłam szeroko oczy, nie potrafiąc zapanować nad własnym zdziwieniem. Gabriel stał w moim mieszkaniu. Z bułkami. Z różami. I uśmiechał się łobuzersko.
    
    - Klucze zostawiłaś na wierzchu więc pozwoliłem sobie zejść na chwilę do sklepu i kupić co trzeba.
    
    - Eeeee... No... tak... Zostawiłam... - dopiero wtedy dotarło do mnie, że siedzę na łóżku nago i szybko złapałam prześcieradło żeby chociaż trochę się zakryć. Moje zachowanie skomentowane zostało trochę zdziwionym spojrzeniem w zestawie z krzywym półuśmiechem.
    
    - Zaraz wracam. Zostań tu. I... nie ruszaj się. – Puścił mi oczko i ruszył do kuchni.
    
    Ledwo zniknął za ścianą szybko przeczesałam palcami włosy i wykopałam z torebki podręczne lusterko żeby ocenić stan swojej twarzy. Hm, policzki zaróżowione, usta dalej opuchnięte od wczorajszych pocałunków. Ogólnie? Nie wyglądałam źle. Powiedziałabym, że nawet całkiem nieźle jak na image z serii „dopiero co wstałam”. Szybko wyciągnęłam z szafki czarną koronkową koszulkę nocną i wciągnęłam na siebie. Ledwo zdążyłam to zrobić, Gabriel wszedł do pokoju z przekrojonymi bułkami na talerzu, konfiturą, świeżą kawą i uśmiechem niegrzecznego chłopca, ukazując śnieżnobiałe, równe zęby.
    
    Usiadł na łóżku i pocałował mnie delikatnie w nagie ramię.
    
    - Podano do stołu. – Jego schrypnięty głos odebrał mi mowę, przyglądał mi się spod długich rzęs.
    
    Co raz zerkając na Gabriela z ukosa smarowałam bułkę truskawkową konfiturą. Za każdym razem gdy zwróciłam ku niemu wzrok wpatrywał się we ...
    ... mnie bardzo intensywnie. Obydwoje zgodnie milczeliśmy i konsumowaliśmy kanapki co raz popijając kawę. W końcu Gabriel przerwał ciszę:
    
    - Cóż, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. – Szelmowski uśmiech – ale nie ukrywam, jestem zadowolony, że mogłem Pani podać dzisiaj śniadanie, Pani Julio.
    
    - Cóż, nie spodziewałam się, że poda mi Pan cokolwiek oprócz faktury.
    
    Roześmiał się gardłowo i spojrzał z rozbawieniem na moją koszulkę.
    
    - Ładna. Czy będziesz miała coś przeciwko jeżeli przejdziemy na „ty”?
    
    - Myślę, że wszelkie zwroty grzecznościowe per pani i pan możemy sobie darować. –uśmiechnęłam się niby sama do siebie.
    
    - Tak właśnie myślałem – uśmiech nie znikał z jego ust. Tak samo jak moja uwaga nie koncentrowała się gdziekolwiek indziej niż jego usta. Musiał to zauważyć, bo pochylił się w moją stronę i pocałował w szyję, drapiąc zarostem. Zamruczałam co musiał wziąć za zachętę bo odstawił tacę z jedzeniem i popchnął mnie delikatnie żebym położyła się na łóżku. Mając usta cały czas przy mojej skórze wymruczał:
    
    - Wolałem Cię nago. Musimy to naprawić. – Podsunął moją koszulkę do góry i zaczął całować mnie po brzuchu, wyznaczając mokrą ścieżkę na całym moim ciele.
    
    - Jesteś bardzo słodka, ale ja uwielbiam nadmiar słodyczy – i mówiąc to sięgnął po słoiczek z konfiturą i nałożył ją na każdy sutek, jak również na pępek i nad moim skarbem. Głośno wciągnęłam powietrze gdy kawałki chłodnych owoców dotknęły mojej skóry, a Gabriel pochylił się i okrążył jedną pierś ...
«123»