Niezapomniane wakacje (I-III)
Data: 27.04.2023,
Kategorie:
Geje
Autor: YGray
... lata, także się zmienił. Identycznie jak Artur wyskoczył do góry, chociaż sylwetką przypominał bardziej Łukasza. Tylko ja i mama różniliśmy się wyglądem od reszty. Czasami żartowałem z rodzicami, że chyba tato się nie starał, bo praktycznie większość cech wyglądu odziedziczyłem po mojej mamie. Jasne włosy i zielone oczy, a także delikatniejsze rysy twarzy niż u reszty mojej rodziny. Naprawdę, wyglądałem tam jak jakiś podrzutek.Przez dobre parenaście minut witaliśmy się i komentowaliśmy, jak to się zmieniliśmy, urośliśmy,…Łukasz szeptał z Arturem w kącie i po chwili już wiedziałem, o co chodzi. Oznajmili, że idą na miasto, chociaż wiedziałem, tak samo jak Daniel i wujek, którzy się uśmiechali, że próbują uciec przed wylewnością mojej cioci. Na moje nieszczęście, zostałem sam na linii boju. Ciotka od razu zaczęła mnie ściskać i przytulać, niczym pluszaka. Prawie zabrakło mi oddechu. Wodząc wzrokiem zauważyłem kuzyna, który stał jak gdyby nigdy nic i przypatrywał się moim usilnym staraniom, żeby wyrwać się z uścisków cioci. Nie ukrywał, że bardzo go to bawi. Od razu zmroziłem go wzrokiem. Poskutkowało.- Mamo, daj mu odetchnąć. – Złapał mnie za rękę i wyrwał z rąk cioci. – Weź torbę i chodź. Pokażę Ci, gdzie śpisz.- Bawiło Cię, gdy Twoja mama pozbawiała mnie powietrza, co? – powiedziałem z wyrzutem, gdy tylko znaleźliśmy się w jego pokoju.- Wybacz, ale to naprawdę śmiesznie wyglądało.- Nie, nie wybaczę – próbowałem być poważny, ale jego figlarny uśmiech i oczy mnie rozbroiły – ...
... Wszyscy, jak tylko mnie widzą, to mają ochotę mnie tarmosić i miętosić, a ja nie jestem żadnym pluszakiem.- Cóż, to nie Nasza wina, jesteś słodki.- Słodki?! – od razu złapałem za najbliższą rzecz, która okazała się małą poduszką.- Hola, hola! – powstrzymał mnie, wymachując rękami przede mną - Co się pieklisz. Sam powiedziałeś, że wyglądasz jak maskotka – wystawił mi język i rzucił się na łóżko uciekając przed nadlatującym jaśkiem.- Ciesz się, że nie trafiłem.- Krzywdy mi nie zrobisz, pchełko – przedrzeźniał mnie. Wiedziałem o tym i chciałem mu się odszczeknąć, ale jakoś zabrakło mi słów. Odwróciłem od niego wzrok, udając obrażonego. Dopiero teraz przyjrzałem się pokojowi. Mały pokój, wręcz pokoik. W jednej ścianie, naprzeciw drzwi była wnęka. W większości wypełniała ją zabudowana szafa z przesuwanymi drzwiami i dużym lustrem. Resztę zajmował mały, podłużny (od podłogi do sufitu) regał z książkami, magazynami i płytami. W rogu przy oknie znajdowało się narożne biurko z laptopem. A przy ścianie z drzwiami stało jednoosobowe łóżko.- Czekaj, a gdzie ja będę spał?- Jak to gdzie? W łóżku.- Przecież zmieści się na nim tylko jedna osoba.- Nie przesadzaj, jakoś się zmieścimy.- Dobra, ale ja zajmuję sobie miejsce przy ścianie. - widząc jego minę, dodałem - Śmiałeś się ze mnie i nie starałeś się mi pomóc, więc musisz mi pozwolić.- Niech Ci będzie – westchnął – Ciuchy możesz włożyć do szafy. Jest tam parę wolnych półek. Albo wcisnąć torbę w kąt. Tak w ogóle, grasz? Bo mam w szafie konsolę ...