WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 30.05.2023,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
... Popatrzyłyśmy na pokój.
- Pewnie jakaś bomba czy cóś, czy huragan przeleciał. – Odezwała się Kasia i parsknęłyśmy śmiechem biegnąc do salonu. Wpadłyśmy z hałasem trzymając się za ręce.
-, Co tam się dzieje znowu, rozrabiaki. – Spytał się Pan Piotr patrząc na nas radośnie.
- E nic takiego, proszę Pana. Tylko Łucja powiedziała, że chyba w pokoju moim był huragan. No, bo… - No tak rozumiem. – Odezwała się Pani Krystyna. – To całkiem naturalne. Huragany często nawiedzają twój pokój. Wszyscy popatrzyliśmy po sobie i parsknęliśmy śmiechem.
Pojechaliśmy samochodem Pani Krystyny. Zbliżał się ciepły letni wieczór. Pojechaliśmy do dużego parku. Często tu przyjeżdżaliśmy. Prócz alejek biegnących w mrocznych zarośniętych zakątkach, małych oczek wodnych, w, których roiła się od dzikich kaczek i łabędzi, park miał tą zaletę nie było tu tłoczno, zwłaszcza wieczorami. My z Kasią szłyśmy przodem trzymając się za ręce a Pan Z Panią w pewnej odległości od nas. Każda para była zajęta swoimi sprawami. My oczywiście jak zwykle szukałyśmy pretekstu do zabawy. Opowiadałyśmy sobie niestworzone rzeczy wybuchając raz po raz głośnym śmiechem. Nasza wesołość i żywiołowość zwracała uwagę innych. Zwłaszcza chłopaków, którzy tutaj szukali okazji do zapoznania się. A dwie takie trzpiotki, jedna jasna d**ga ciemna, kuso ubrane i wesołe już na pewno ich interesowały. Zaczepiali nas na różne sposoby. Z resztą myśmy też prowokowałyśmy ich. Podnosząc kamień, aby rzucić go do wody nie kucałyśmy a ...
... nachylałyśmy się tak by było widać nasze pupcie w białych majteczkach, pończoszki i białe uda. Na ten widok nie było mocnych. Czasami jak za bardzo któraś z nas przesadziła to dawało się słyszeć z tyłu „Kasiu, Łucjo uspokój się”. Skutkowało na chwilę. Nie broniono nam też rozmawiać z przygodnymi chłopakami. Niektórzy byli bardzo ładni, ale wolno było nam tylko rozmawiać. Chłopcy z reguły są bardziej nieśmiali jak dziewczęta. Co prawda my nie jesteśmy dziewczęta w stu procentach, ale śmiałości to nam nigdy nie brakowało? No i do tego dobrze wiedziałyśmy, co, jak. Często jak tylko była okazja zabawiałyśmy się z chłopcami w pewien sposób. Wiedziałyśmy, że gdyby to zostało zauważone przez Pana lub Panią to nie wyszlibyśmy z komórki lub skrzyni długo a i nasze dupcie piekły by długi czas od chłosty. Lub inna kara by dosięgła nas nieubłaganie. Ale zakazany owoc najlepszy. Czasami zdarzało się, że Pan z Panią siadali na ławce i pozwalali nam kręcić się w pobliżu. Prawie zawsze pojawiali się jacyś chłopcy. Pani Krystyna mówiła, że jesteśmy jak te lepy na muchy. Wystarczy nas gdzieś postawić a już za chwile zlatują się zasapani adoratorzy. Cóż my biedne mogłyśmy na to poradzić? Najlepiej było jak w pobliżu była jeszcze jedna ławka, ale taka, żebyśmy były na widoku Pan i Pani, bo nie wolno nam było znikać z pola widzenia. Zwykle kręciłyśmy się w pobliżu i niby przypadkiem to i owo ukazywałyśmy, gdy pojawiał się jeden lub dwóch chłopaków, którzy nam się podobali. Zagadywałyśmy. Oni ...