Efemeryczność
Data: 03.06.2023,
Kategorie:
sen,
Lesbijki
Fantazja
Autor: within_temptation
Gorące wilgotne powietrze wprost uderzało w nozdrza całą swą intensywnością, utrudniając oddychanie. Wystarczyło jednak kilka chwil, by organizm całkowicie przyzwyczaił się do nowych warunków. Mgiełka pary wodnej dodawała dziwnego, mistycznego wręcz uroku świątyni czystości ciała. Pojęcie jak najbardziej zasłużone pomieszczeniu o tak dużej powierzchni, wyłożonym połyskującymi kafelkami w kolorze lazuru. Wszystko tutaj było piękne, pełne przepychu – wręcz absurdalnie idealne, a jednocześnie prawdziwe, namacalne. Irytujące gorąco zmieniło się niepostrzeżenie w źródło przyjemności, pieszcząc skórę swoim subtelnym dotykiem. Poczułam tę myśl, tak jakby zawsze znajdowała się w moim umyśle. Nigdy się nie narodziła – po prostu uśpiona w głębiach intelektu, czekała cierpliwie na moment przebudzenia. Który właśnie nadszedł. Wszystko stało się pewne i oczywiste. Doskonale zdawałam sobie sprawę, co mam zrobić, a pytanie "dlaczego" nie miało nawet racji bytu. Nie istniało tak bardzo, jak tylko nie istnieć można. Liczyła się jedna i jedynie słuszna rzeczywistość.
Powoli zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, które w tej chwili stanowiły zbędny balast, niepotrzebną i sztuczną osłonę zmysłów. Dopiero naga poczułam prawdziwą wolność i siłę niedostrzegalnych wcześniej doznań – oswobodzona z oków odzienia, w pełni zjednoczona z pierwotną naturą człowieczeństwa. Krew szybciej krążyła w moich żyłach, pobudzając ciało całą gamą przyjemnych bodźców i błogich pragnień. Z niezachwianą pewnością ...
... ruszyłam z miejsca w tak doskonale znanym mi kierunku, tak nieodparcie pewnym celu – zmysłowego nasycenia. Spokojnym, lecz zdecydowanym ruchem, rozsunęłam odrzwia z matowego szkła okrytego parą. Moim oczom ukazał się widok tak zjawiskowy, że niemal nierealny, efemeryczny. Tak właśnie miało być. To właśnie przeczułam i tego pragnęłam od samego początku.
Niematerialna oczywistość, ulotny oniryzm nabrały fizycznych kształtów, stały się ciałem. Przede mną z obłoków pary wyłoniła się kobieta - niebiańsko piękna, nieziemsko wspaniała, której obraz z siłą huraganu pobudził wszystkie moje zmysły. Złotowłosa o niesamowitym spojrzeniu spod cudownych długich rzęs. Niemal zatraciłam się w ich głębi, niemal pochłonęły mój umysł swoim czarem. Ja, kobieta, tak zafascynowana, przepełniona pragnieniem dotyku ciała tej idealnej personifikacji płci pięknej, zatracenia się w sprawianiu jej rozkoszy, oddawania czci bogini. Zjednoczenie z jej bliskością stanowiło prawdziwy absolut – jedyny słuszny sens tej chwili – najwyższa nagroda, ostateczne pragnienie. Anielska istota obdarowała mnie uśmiechem, przepełnionym niezachwianą siłą i pewnością w dążeniu do celu. Odpowiedziałam tym samym, co nawet nie było konieczne, by zinterpretować zbieżność naszej woli – prosta droga w jednym kierunku, ku zatraceniu i ku spełnieniu, spleceniu ciał i dusz w jedną całość, nadaniu naszym żądzom fizycznej postaci. Tak sprzeczna, a zarazem tak doskonale bliska w tym, co nieuniknione.
Stała przede mną zupełnie naga, ...