Ala 6
Data: 06.06.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Fetysz
Autor: tropania
... początek przytuliłem się policzkiem do mokrej plamy na prześcieradle – cudowny zapach i cudowny chłód. Plama zapraszała do polizania. Polizałem, ale to jednak nie było to samo, co ciepły soczek prosto z pochwy. Poduszki i kołdrę włożyłem do wersalki, prześcieradło powiesiłem na suszarce. „Do dziesiątej jeszcze w cholerę” – pomyślałem, ponieważ bardzo chciałem przyjrzeć się zrobionym przeze mnie zdjęciom Ali, a mój ulubiony zakład fotograficzny otwierał się o dziesiątej. Poszedłem do sklepu pod domem i kupiłem wszystko, co miało mi być potrzebne. Ze sporą reklamówką wróciłem do domu. Obrałem, ziemniaki, zrobiłem moją flagową surówkę z pora i mandarynki, sól, pieprz, cukier, jogurt.
Kotlety z piersi kurczaka ubiłem, posoliłem, popieprzyłem i schowałem do lodówki. Surówka została na blacie w celu przetrawienia się. Napisałem do Ali sms-a: „Obiad gotowy, ziemniaki, kotlet i surówka”. Włączyłem telewizor i przez kilka minut gapiłem się na idiotyczną śniadaniówkę. Po chwili przyszedł sms od Ali z linkiem na YT do „Kocham cię kochanie moje” Maanamu. Wyłączyłem telewizor i odsłuchałem w skupieniu w całości. Dotarło do mnie, że nigdy nie zwracałem większej uwagi na tekst, ale teraz Ala rozłożyła mnie na łopatki. Odsłuchałem to kilka razy, to było najcudowniejsze wyznanie. Siedziałem w szoku i nawet nie zauważyłem, że zrobiła się 9:30. Wysłałem w odpowiedzi link do „Anioła”, też Maanamu. „Zjem Cię” – przyszedł następny sms z linkiem do „Po to jesteś na świecie.” „Maanam rządzi” – ...
... pomyślałem. Zacząłem się zbierać, aby podjechać do mojego ulubionego zakładu fotograficznego.
Dwie minuty czekałem aż Andrzej otworzy podwoje swego królestwa. Dziesiąta to dziesiąta, nie było sensu dobijać się wcześniej. Otworzył.
- Cześć – powiedziałem.
- Cześć, dawno cię nie było – odpowiedział. Znaliśmy się od dobrych kilkunastu lat i kiedyś pracowaliśmy w konkurencyjnych firmach, ale z sympatią. Wpakowałem się do środka i położyłem film na ladzie.
- Samo wywołanie póki co – powiedziałem.
Andrzej włożył film do maszyny. Proces wywoływania C-41 trwa niecałe cztery minuty, więc czekałem oparty o blat. Po chwili negatyw zaczął się wysuwać. Andrzej fachowo go zwinął i położył przede mną. Ja go fachowo rozwinąłem i rzuciłem okiem. Wiedziałem przecież, co tam jest, interesowała mnie tylko numeracja klatek.
- Od jeden do szesnaście razy dwa, później razy jeden i dwa ostatnie razy dwa – powiedziałem. Andrzej usiadł przy kombajnie. Wsunął film i popatrzył na mnie znacząco.
- Niezłe – powiedział patrząc się na negatyw – zmieniłeś branżę? – zażartował.
- Nie gadaj – odpowiedziałem i usłyszałem cichy trzask naświetlania.
Po pięciu minutach Andrzej zdjął fotę z rozdzielacza i położył ją na blacie.
- Dodaj kontrastu i zdejmij to żółte światło – powiedziałem patrząc na próbkę.
Następna próbka była idealna.
- To lećmy, ale 13x18 – powiedziałem podając format, a Andrzej na tych samych ustawieniach zrobił cały film.
Patrzyłem jak maszyna wypluwa zdjęcia. ...