Tajemnicze zniknięcie
Data: 13.06.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Nastolatki
Autor: Man in black
... wody w toalecie czy nie kasła wściekle, do czego już się zdążył przyzwyczaić. Nawet nie spostrzegł, kiedy dał się ponieść atmosferze, jaką stworzyła Miranda. Medium jeszcze raz zażądała znaku obecności i nagle z kuchni dobiegł trzask spadających garnków. Wszyscy podskoczyli na swoich krzesłach. Jaskółka otworzyła szeroko usta, Iza miała oczy jak spodki od filiżanek, a Robert walczył z własnym sercem, które chciało mu wyjść przez gardło. „Co to było do kurwy nędzy?”, wychrypiał wreszcie. „Znak”, odezwała się enigmatycznie kobieta, która jako jedyna zachowała spokój. Robert podniósł się, żeby sprawdzić, co się stało w kuchni. „Nie idź tam”, pisnęła Jaskółka. Machnął na nią ręką, żeby była cicho i ruszył do kuchni.
Nie pamiętał, żeby kiedyś tak się bał. Szedł na miękkich nogach, które zdawały się odmawiać mu posłuszeństwa. Dotarł do kuchni, mając wrażenie, że zajęło mu to całą wieczność. Kiedy zapalił światło, jego oczom ukazał się widok, który ściął mu krew w żyłach. Wszystkie półki były otwarte, a na ziemi leżało mnóstwo garnków i dwa rozbite talerze. Poczuł nieprzyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Kiedy już opanował oddech, wrócił do dużego pokoju i stanął jak wryty. W pokoju wciąż było ciemno, a na stole paliły się świece, jednak nie było tam żywego ducha. „Iza? Jaskółka?”, rzucił niepewnym głosem. Nikogo nie było. Serce powoli zmieniało mu się w bryłę lodu. Podszedł bliżej stołu, ale krzesła były puste. Spróbował włączyć światło, niestety nie działało. Nagle pomyślał ...
... o pieniądzach ukrytych w szafie i ruszył do sypialni. W drodze pomyślał, że jeśli dał się okraść tym gówniarom, to chyba wyskoczy z okna.
Rzucił się niemal biegiem. Potknął się o jakiś mebel i upadł, klnąc na czym świat stoi. Wszedł do sypialni i zdębiał. Na łóżku paliły się te same świece co w pokoju. Iza i Jaskółka kochały się, używając w tym celu wibratorów, a Miranda siedziała nago przy otwartej szafie i wyrzucała na siebie pieniądze, wycierając się nimi, jakby brała kąpiel. „Zostaw to”, krzyknął i nagle usłyszał czyjś głos. Skołowany odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni.
„Robert”, Jaskółka stała w progu tuż obok Izy i Mirandy. Spojrzał na nie zszokowany, po czym jeszcze raz odwrócił się w stronę sypialni, ale niczego tam nie widział, ponieważ było ciemno. „Co jest...”, nie potrafił zebrać myśli. „Gdzie wyście były?”, sam nie był pewny czy jest na nie wściekły, czy cieszy go ich widok. „My? Jesteśmy tu cały czas, skąd ty się tutaj wziąłeś?”. Stali dłuższą chwilę patrząc na siebie. Miranda zaproponowała, żeby wrócili do pokoju. Świeczki wciąż się paliły, choć światło było włączone. Robert siedział na wersalce. „Przyniesiesz mi wódki? Jest w lodówce”, patrzył, jak Iza idzie do kuchni. Jaskółka usiadła obok niego i patrzyła na niego, jakby był duchem. „To jest niemożliwe”, jej głos wciąż zdradzał strach. „Widziałyśmy, jak idziesz do kuchni, a potem... nagle...”, zawieszała głos, nie mogąc poukładać sobie w głowie wydarzeń, „A potem nagle krzyczałeś w sypialni. To ...