-
MW-Grecja Rozdzial 22 Julia i ja
Data: 19.06.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... tym. - Przesuwam językiem wzdłuż jej szparki. - Na przykład brak zahamowań? - Julka przysuwa głowę do moich ud. - Robię z nimi wszystko, na co mam ochotę. - Wtulam twarz w krocze Julki - Bez żadnych ograniczeń? - Nasuwa usta na mojego penisa. - Jedynym ograniczeniem jest to, czy same mają na coś ochotę. Futerko Julki tłumi mój głos. - I właśnie liżesz mi cipkę, bo masz na to ochotę? - Czuję wibrowanie jej języka na czubku pały. - Liżę twoją cipkę, bo oboje mamy na to ochotę! Dawać i brać rozkosz. Penetruję językiem wszystkie fałdki jej sromu. Julia mnie ssie i wylizuje aż po jądra, tracimy ochotę na dalszą rozmowę. Karmimy się sobą nawzajem. Julka się śmieje. - Masz na twarzy maseczkę kosmetyczną, cała błyszczy. - Proteinowa, dobrze robi na cerę. - To ja też chcę! Gdy dochodzę w jej ustach, rozprowadza sobie moją spermę po szyi i twarzy - Wspaniały jest ten brak zahamowań! Wracamy z dziesiątej plaży krawędzią klifu, w dole przypływ zaciera odciski stóp w mokrym piasku, jedynym śladem naszej obecności na bezludnej wyspie pozostaje porzucony ręcznik plażowy. * * * Maleńka podbiega pierwsza. Skacze na mnie, obejmuje rękoma i nogami, całuje. Później przyciąga Julkę, teraz ją namiętnie całuje. Liżące się dziewczęta… Mniam! Julka tuli się do nas obojga, jedna ręką pieści mój tyłek, drugą pośladki Ali - Widzę, że już cię całkiem przekabacił – mówi Ala, czując palce Julki w Pierożku. - Uwolnił mnie. Ostatecznie pozbawił mnie ...
... zahamowań. * * * Podpływamy do małej wysepki, właściwie to tylko łacha piasku wystająca z wody, pośrodku niewysokie skałki. Najmniejsza wyspa bezludna, jaką dotąd widzieliśmy. Podpływamy, bo Maleńka strasznie się na nią naparła - Właśnie dlatego, że taka maleńka! Bliźniacy zadziwiająco zgodnie ją popierają. A jeszcze przed chwilą gdzieś im się spieszyło. Ala ciągnie mnie na ponton, Julkę też. T/J wrzuca jeszcze jakąś skrzynkę, sam wskakuje i płyniemy na wysepkę. - Co tam masz? – Pokazuję dość sporą skrzynię, przez nią zmieściliśmy się w pontonie tylko we czworo. - A takie tam… Zobaczysz na miejscu – zbywa mnie T/J machnięciem ręki. Ledwo dobijamy do plaży, Maleńka ciągnie mnie i Julkę. - Chodźcie szybko. Obejdźmy wyspę dookoła! Biegniemy, Ala ciągnie nas za ręce, kątem oka widzę jak T/J wyładowuje ciężką skrzynię i odpływa po resztę ekipy. Tylko się mi wydawało. Gdy wychodzimy za ostatnich skałek widzę odpływający jacht. Julia otwiera szeroko oczy, Ala ma podejrzanie zadowolona minę. Patrzę na nią, kiwam głową. - To co jest w tej skrzyni? - Spanie i jedzenie, wrócą po nas jutro!Po prostu wspaniale! - Wspaniale! – Woła Julka – Całkiem goła na bezludnej wyspie a ubrania odpływają w siną dal! - Moje są w Warszawie, nie narzekaj – odpala Ala. – I sama się prosiłaś. Wciąż opowiadałaś, jaka podniecająca była ta wyprawa na dziesiąta plażę. Ale stamtąd w każdej chwili mogłaś wrócić. Postanowiłam więc podniecić cię bardziej. Tutaj możesz tylko czekać ...