-
MW-Grecja Rozdzial 22 Julia i ja
Data: 19.06.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... aż chłopaki po nas przypłyną. - Albo zjawi się jakiś obcy statek i nas uratuje – dodaje Julka. W złą godzinę. Tymczasem samotny biały żagiel znika za linią horyzontu. - To już czuję się całkiem bezludna, tego nic nie przebije! – cieszy się Julka. - Owszem, mogłam zostawić cię tu samą, dopiero byłabyś bezludna – śmieje się Ala - I żadnego pocieszenia! – Julka dotyka mojego penisa. - Teraz cię pocieszyć? Ala dołącza, grają na cztery ręce i na dwoje ust na moim flecie. Ponieważ o taki instrument trzeba dbać, chowam go to w jednej to w drugiej pochwie na zmianę. I jeszcze w dziewczęcych ustach, dzięki czemu Maleńka i Julia dowiadują się nawzajem, jak smakują. Mój flet prosty robi się jeszcze bardziej prosty (i twardszy) gdy Julka oblizuje go takiego świeżo wyjętego z pizdy Maleńkiej. I na odwrót. A w antrakcie, gdy muszę zebrać siły, proszę dziewczęta, by zajęły się sobą nawzajem. Ala jest już zaprawiona w takich bojach, Julka ledwo ich (i innych cipek) zakosztowała w czasie plażowej dyskoteki. Maleńka wie, co lubię i prowadzi Julkę. Żadna nie jest lesbijką, lecz sądząc po reakcji Julii lizanie się z koleżanką sprawia jej przyjemność. A już gdy dobierają się języczkami do swoich cipek, rozkosznym pojękiwaniom nie ma końca. Ala podnosi w pewnym momencie głowę spomiędzy ud Julki. - Zazdrosny? A oczy jej się śmieją. W tej błyszczącej od soczków Julii buzi. Biorę tę buzię w dwie ręce i oblizuję. - Już nie. Powtarzam te operację z buzią Julki, ...
... czuję dłoń Maleńkiej na członku. - On uwielbia patrzeć, jak się laski liżą i szczytują, zobacz jak mu znowu stanął. Teraz znów nam wsadzi i zerżnie, zobaczysz! Julka sprawdza i nie wypuszczając z dłoni przyciąga do krocza. - Mnie pierwszą, pliiiis! Rucham ją pierwszą a Maleńka tylko się śmieje. - Kocham cię – mówię Julce spuszczając się głęboko w jej pochwie, a przygladająca nam się Ala, pracowicie ogarniająca swoją łechtaczkę wie, że to do niej. Jeszcze długo pieprzymy się tak, troje golasów na bezludnej wysepce otoczonej bezmiarem równie pustego morza. * * * Z samego rana na horyzoncie pojawia się samotny biały żagiel. - Tak wcześnie? – Dziwi się Ala. – Mieli być dopiero po południu. Tymczasem żagiel, żagle właściwie, zbliżają się, robią się coraz większe, w końcu robią się za duże – To nie nasz jacht! To prawdziwy żaglowiec. Dziewczęta lekko panikują, pewnie właśnie wyobrażają sobie stu wygłodniałych chłopa wpadających na plażę. A one golutkie! Poznaję ten żaglowiec, pocieszam je. - Pamiętasz Maleńka? Widzieliśmy go przy gołej plaży, machały z niego do nas nagie dziewczyny. Źle nie będzie. - Dziewczyn nie pamiętam, ale wierzę ci na słowo, do takich widoków masz dobre oko. Żaglowiec cumuje w pewnym oddaleniu o wyspy, pewnie w obawie o mielizny, wkrótce w nasz stronę mknie z pomrukiem silników wielki ponton. W nim - przyglądam się uważnie, w miarę, jak się zbliża, widać coraz więcej szczegółów - w nim więc dwóch brodaczy i dwa razy ...