-
Nosić swoją skórę (III)
Data: 20.06.2023, Kategorie: miłość, żona, Zdrada szpital, Romantyczne Autor: valkan
... byliśmy tak blisko siebie. Pamiętałem każdy szczegół tamtego zbliżenia. Noc tak piękna i zarazem tak tragiczna dla nas. Ten cudowny moment mojego życia. Pamiętam, że wtedy w duchu modliłem się by nas przyłapano. Kiedy Monika cicho jęczała, szepcząc o tym jak jej dobrze, ja zawsze marzyłem o tej jedynej, której nie mogłem mieć. Czasami, tak jak teraz posuwałem Monikę mocniej i bardziej zawzięcie. Pomyślałem, że mogę jej sprawiać ból, jednak ona nigdy nie protestowała. Miałem wrażenie, że zawsze była bardziej wyuzdana ode mnie. Pragnęła zawsze więcej i mocniej. Przeważnie potrafiłem ją zadowolić. Tym razem nie było inaczej, szczytowała w momencie, gdy docisnąłem ją z całej siły do kuchennego blatu. Jej ekstaza sprawiła, że ja również osiągnąłem spełnienie. Wyszedłem z niej, a resztki soków skapnęły na podłogę. Sekundę po tym, jak Monika podciągnęła z powrotem legginsy na swój tyłek, z góry po schodach zbiegł nasz synek i wskoczył mi w ramiona. Uścisnąłem go i powiedziałem: - Tu jesteś, mój mały mężczyzno – przytuliłem go i wziąłem na ręce. - Tato tato, jedzmy szybko śniadanie, tak żebym nie spóźnił się do przedszkola – powiedział malec z prawdziwym entuzjazmem. - Dobrze, ale najpierw przywitaj się z mamą – odpowiedziałem. - Cześć mamusiu – szybko powiedział i wysłał jej całusa na odległość. Posadziłem go na krzesełku przy stole, i sam usiadłem do drugiej stronie. Wziąłem kilka kęsów przygotowanej kanapki i zapytałem: - A dlaczego dzisiaj tak ...
... bardzo ci się spieszy do przedszkola? - Bo dzisiaj jest bal przebierańców – odpowiedział Paweł z wielkim zachwytem – A mama obiecała, że to ona mnie dzisiaj tam zawiezie. Twarz mojego synka rozpromienił szczery i beztroski dziecięcy uśmiech. Popatrzyłem pytająco na Monikę, a ona skinęła głową i powiedziała: - Tak, dzisiaj ja go zawiozę, bo i tak umówiłam się z przyjaciółką na mieście. - No widzisz tatusiu, dzisiaj będzie super! - Będzie super! – powtórzyłem za Pawełkiem rozśmieszając go do łez. Do końca śniadania paplał bez przerwy, a ja słuchałem go zauroczony. Kiedy już ubrany do wyjścia, wszedłem do kuchni życzyć synkowi powodzenia, on wskoczył na mnie i mocno objął za szyję. Poparzyłem na Monikę, nawet nie próbując ukryć współczucia i troski. Czułem, że moje serce rozpada się na wiele kawałków. Postawiłem go na podłogę i głośno zawołałem: - Powodzenia! Malec piszczał z radości. Niektórych może zastanawiać, że stać nas na tak wystawne życie i dom na bogatym przedmieściu. Tylko ja pracowałem, Monika nie musiała. Stanowisko analityka finansowego w zagranicznej firmie jest bardzo dobrze płatne. Lubię swoją pracę, ale nie jest to jakieś moje hobby. Robię jak najlepiej, to co do mnie należy i wychodzę do domu. Rzadko kiedy zostaję po godzinach, raczej staram się spędzać czas z synem. Nie lubię mieć zbyt dużo wolnego czasu, bo wtedy zamyślam się i wracam do przeszłości, tak bardzo bolesnej i jednocześnie cudownej. Czasami rutyna codziennego dnia ...