1. Maskarada


    Data: 04.10.2019, Kategorie: Inne, Autor: Podła Ala

    ... twarzy wyszłam na klatkę. Stał w cieniu na wyższym półpiętrze. Dłonie trzymał w kieszeniach spodni, lekki uśmiech gościł pod maska. Nie mogłam oderwać wzroku od jego spojrzenia. Z dłonią na poręczy weszłam wolno na półpiętro. Stał niedbale oparty ramieniem o szklane drzwi. Stanęłam tuż przed nim, twarzą w twarz. I jakby to była najbardziej naturalna rzecz pod słońcem, lekko przechylając głowę pocałowałam jego usta. Były słodko miękkie, ciepłe. Przez chwilę skonsternowane, ale natychmiast przestały być uległe. Objął dłońmi moje ramiona przyciągając je bliżej, aż biustem oparłam się o jego klatkę. Bezwiednie dłońmi objęłam męskie biodra. W tempie głodnych pocałunków przesuwałam jewzdłuż pleców. Jakaś para wyszła roześmiana z Sali tanecznej. Mój towarzysz wciągnął nas głębiej w cień.- Poczekaj –poprosiłam i nie rozluźniając objęcia wcisnęłam klucz w zamek. Przesunęliśmy się tylko kawałeczek, na drugą stronę drzwi. Oparł mnie plecami o nie i całując załamanie żuchwy wyjął mi klucz z dłoni. Przekręcając zostawił go w zamku.- Mamy tylko chwilę – szepnęłam.- Wiem – odszeptał z nutką żalu. Dłonią śmiało obejmował pierś.Drugą sunął wzdłuż uda podciągając brzeg spódnicy. Zawahał się, gdy pod palcami poczuł koronkę pończoch i ciepłą skórę uda, po biodro, aż do pasa. Westchnęłam od dreszczy, gdy dotykiem wypalał ślad na skórze. W małym pomieszczeniu stał pod ścianą rząd krzeseł, jakieś pudła, regał z zastawą i kilka stołów zsuniętych w lakierowaną taflę. Nie było tu okien, a jedynie ...
    ... światło zabarwione kolorowymi szybkami z drzwi, wpadało z klatki schodowej. Bajeczną mozaiką barwiło jego koszulę. Rozpinałam guzik za guzikiem, kolejny fragment ciała okrywając pocałunkami. Zeszłam nisko, do pępka ijeszcze niżej.- Proszę … - jęknął odrzucając głowę do tyłu. Opierał dłoń o drzwi nade mną gdy brałam go do ust. Wstrzymał oddech gdy obejmowałam go wargami.- Dość – szepnął podciągając mnie za ramiona do ust. Moje cało pulsowało. Kierowało się własnymi pragnieniami. Chciałam żeby mnie dotykał, żeby mnie wziął, ale nie w tej pozycji. Nagle odepchnęłam go stanowczo od siebie. Stanął w bezruchu, czekając na najgorsze. A ja podeszła gibkim krokiem do pierwszego stołu, oparłam o jego brzeg pośladki. Rozstawiłam lekko nogi. Dłoń przesunęłam wzdłuż uda odsłaniając kremowy fragment ciała i patrząc wyzywająco na mojego kochanka kiwnęłam paluszkiem. Szelmowski uśmiech zakwitł na jego ustach. Miałam wrażenie że nawet się nie zatrzymał. Podszedł i po prostu wszedł we mnie, odsuwając na bok czarne majteczki. Poddała się jego ruchom, jęknęłam prosząc o więcej. Przyciągnął moje biodra zsuwając pośladki nad sam brzeg stołu. Nie trwało to długo, nie w tym tempie… spełnienie przyszło nagle, jakby gnane pośpiechem. Wtulił twarz w zagłębienie mojego barku uspokajając oddech. Rozluźniłam obejmujące go uda.- Przepraszam – wydyszał pieczętując pocałunkiem przeprosiny.- Nie, – zaśmiałam się leniwie, – to ja przepraszam. Objął dłońmi moją twarz – ale niczego nie żałuje, nie za to przepraszam. ...