Przypadek Michała cz.XV
Data: 03.07.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Laski
Oral
Autor: Iks
... tyłkiem na mnie. Mikroświat pokoju dziewczyny orbitował w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Tam były tylko rozkosz i pożądanie. Pracowaliśmy usilnie, by dorzucić do nich spełnienie.
Pierwszą ofiarą orgazmu stała się Kamila. Spodziewałem się tego, czując jak drży gwałtownie przy każdym sztychu. W końcu zaklęła pod nosem, jęknęła i znieruchomiała. Dygocząc, poddała się rozkosznej sile ostatniego, miłosnego akordu. Nogi ugięły się pod nią i opadła na łóżko. Wciąż drżała, przeżywając chwile uniesienia.
Ułożyłem partnerkę na boku i wtuliłem się w jej plecy. Uniosłem lekko jedną nogę dziewczyny i na powrót w nią wszedłem. Niewiele potrzebowałem, by osiągnąć szczyt. Kilka pchnięć starczyło, by na dobre rozbudzić bestię. Upojny kataklizm rozhulał się we mnie i pędził zniszczyć mój spokój.
Zuchwale targnął moim ciałem. Wygiąłem się w łuk i mocniej przywarłem do kochanki. Mogłem sobie na to pozwolić, wiedziałem o tym doskonale. Pozbyłem się całego ładunku nasienia. Napięcie ustąpiło błogiej rozkoszy. Całując mokre od potu ramiona kochanki zapadłem się w łóżko obok niej.
- Nie wiem jak to robisz i szczerze przyznam, że mam to gdzieś. - Cicho wyznała Kamila, starając się uspokoić oddech. - Zależy mi natomiast, aby ci to nie przeszło. Ja pierdzielę, ale było dobrze!
- Ja też cię uwielbiam - jęknąłem zmęczony, ale zadowolony.
Kolejne pół godziny spędziliśmy na wesołym przekomarzaniu i delikatnym pettingu. Dopiero wtedy młoda gospodyni zatroszczyła się o mój żołądek. ...
... Zapach obiadu pochodził od gołąbków. Były pyszne.
Przyznaję, że niechętnie opuszczałem mieszkanie Kamili, ale czas był najwyższy. Zaraz po wyjściu z bloku rozdzwoniła się moja komórka. Na ekranie wyświetlił się nieznany mi numer. Do tego wskazujący, że właściciel mieszka poza granicami Polski. Wahając się, odebrałem go jednak.
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z Michałem Wanatem? - Usłyszałem kobiecy głos. Mówiła po polsku z wyraźnym akcentem. Podobnie do Joanny Krupy znanej bardziej jako Dżoana.
- Tak. To ja. Słucham panią.
- Jestem Sandra Novak. - Przedstawiła się moja rozmówczyni. - Właśnie przyleciałam ze Stanów. Moim szefem jest doktor Otis, którego już poznałeś. Chciałabym cię spotkać. W końcu będziemy przez pewien czas zdani na siebie, prawda?
- No tak. - Bąknąłem zaskoczony.
- Rozumiem, że trochę cię zaskoczyłam, ale chciałam cie uprzedzić, że jestem - wyjaśniła Amerykanka. - Nie musimy umawiać się dzisiaj, ale masz teraz mój numer, więc zdzwonimy się, jeśli ci to nie przeszkadza.
- Oczywiście, że nie. W końcu umawiałem się z doktorem - Skłamałem gładko. Wizyta asystentki Otisa w tym momencie mało mnie cieszyła.
Wprowadzała dodatkowe zamieszanie, którego i tak w moim życiu już nie brakowało. Myślałem, że dam rade spokojnie doprowadzić sprawę anglistki do końca.
- To dobrze. Postaram się odezwać jak najszybciej - stwierdziła Sandra Novak. - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odpowiedziałem, rozłączając rozmowę. Czasu miałem mniej niż myślałem, więc ...