Cena Pauliny
Data: 11.07.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Dariusz Mioduski
... wychodziłem to usłyszałem na odchodne.- Tylko pamiętaj, to jest nasza tajemnica. Nikomu z pracy, ani słowa.Kiwnąłem głową w geście, ze zrozumiałem i wróciłem do swojego pokoju. Nic już nie zrobiłem tego dnia, pusto patrzyłem się w monitor, myślami będąc przy sobocie. Po powrocie do domu musiałem sam sobie ulżyć, bo nie dałem rady normalnie funkcjonować.Cały tydzień był dla mnie istną męczarnią, ponieważ wiedziałem, co na mnie czeka w sobotę. Ostatni raz Paulinę widziałem w piątek. Na korytarzu, szliśmy w przeciwnych kierunkach. Nasze oczy spotkały się, oboje się uśmiechnęliśmy i Paulina delikatnie, wręcz niezauważalnie wyciągnęła rękę w moją stroną, tak że nasze dłonie musnęły jedna o drugą. Po czym poszła dalej, nawet się nie odwracając. W całym tygodniu nie zamieniłem z nią nawet słowa, poza tym jednym incydentem prawie się nie widywaliśmy, a ja sam też nie miałem odwagi iść do jej pokoju w „odwiedziny”. Wybiła 16 i uciekłem do domu. Przez cały wieczór plułem sobie w brodę, że nie umówiłem się z nią na piątek, „co mnie kurwa podkusiło z tą sobotą”, ale siła moich przyzwyczajeń wygrała. Nie myślałem wtedy też trzeźwo. W każdym razie wkurwiony chciałem zarzucić jakiś film, ale wszystko z top 500 filmwebu, co było warte obejrzenia już odhaczyłem. Zresztą to jest prawdziwa tragedia jak już obejrzysz wszystkie wartościowe filmy i po prostu musisz czekać na nowe, które może się okażą dobre, a może nie. Ten, co włączyłem wtedy nie był chyba za ciekawy, ponieważ dziś już nawet ...
... nie pamiętam, co to było.S O B O T A.Cały dzień ciągnął mi się niemiłosiernie, Wręcz jakbym był torturowany. Bez przerwy zastanawiałem się, co na siebie ubrać? Sprawdzę czy pościel jest świeża? Nie była, więc zmieniłem. Co zjeść, czy zrobić sobie drzemkę w dzień, żeby mieć siłę na całą noc? Czy coś przygotować dla niej do jedzenia, może kupić jakieś czerwone wino? Tak kupię czerwone wino. Sam się na tym nie znam, więc wybrałem po prostu najdroższy na półce w leviatanie, jakiś Palma de Sol czy coś za 67 zł. Czas się wlókł, ale mimo wszystko, było coraz bliżej 19. Nie chciałem wysyłać jej sms, ponieważ mąż mógłby przeczytać przez przypadek i całkowicie położyłbym jej historię. Sama też do mnie nie pisała.19:00 – przetrwałem, ale po Paulinie ani śladu. Powoli emocje, które buzowały we mnie przez cały tydzień zaczęły się zmieniać w wielkie rozczarowanie. Zostałem oszukany. Siedzę na krześle w kuchni, które jest najbliższym miejscem, z którego można „zaatakować” dzwoniący domofon, ale ten milczał. Dziesięć minut spóźnienia i jej ciągle nie ma. Bałem się wysłać sms, wobec czego tak czekałem, pogrążając się coraz bardziej w myślach o tym, że jednak zostałem oszukany. Najzabawniejsze jest to, że nawet przez chwilę nie było mi szkoda tych 10 tysięcy. Nie o tym myślałem. Nie ma nic gorszego niż nie spełnione marzenie.19:20 – zadzwonił domofon.-Halo? – ledwo zapytałem, ponieważ ponownie moje serce było w stanie przedzawałowym.-Paulina. – odpowiedziała krótko. Bez zastanowienia otworzyłem ...