1. Lanie od męża


    Data: 16.07.2023, Kategorie: lanie, klapsy, BDSM Autor: PDS

    ... samo słowo.
    
    – Nie wierzysz mi – wyłkałam w jego już przemoczoną koszulkę.
    
    – Wierzę, że teraz mówisz prawdę. Wierzę, że w obecnej chwili w nią wierzysz, ale tak samo było z telefonem, albo raczej z jego brakiem. Dopóki nie dostałaś, dopóty nie nosiłaś go przy dupie i nie odbierałaś, nieprawdaż?
    
    – No, ale teraz będzie inaczej... obie...
    
    – Masz racje, będzie inaczej, bo nie będzie ani piątej, ani czwartej, ani nawet kolejnej okazji by to sprawdzić. Po prostu nie ma kolejnej szansy, uprzedzałem od samego początku, że nie odpuszczę.
    
    – Zacznę się ciebie bać. – Nie wiem czemu to powiedziałam, samo wypłynęło z moich ust.
    
    – Dostałaś ode mnie lanie nie raz i nie dwa, a teraz szukasz ukojenia i schronienia w moich ramionach. Jeśli autentycznie byś się mnie bała to uciekałabyś gdzie pieprz rośnie, a nie jeszcze mnie tuliła i łkała przy mnie. No chyba, że znowu grasz, ale nie sądzę. Tym razem to nie jest teatrzyk, co nie? Tym razem łzy są prawdziwe, zgadza się?
    
    – Eheś – odpowiedziałam.
    
    – Mogę ci zagwarantować, że więcej tych łez wylałaś przez całą rozmowę i przy tym wzbranianiu się od kary niż wypłaczesz podczas jej wymierzania.
    
    – Okay – rzekłam smutno i wcale nie zabrzmiało to pewnie, ale odkleiłam się od jego torsu, wydostałam z jego ramion. Zerknęłam jeszcze na jego koszulkę całą umazaną od mojego makijażu, po czym odwróciłam się do niego tyłem.
    
    – Oprzyj się dłońmi o stół – usłyszałam jasne polecenie, krótkie i stanowcze za razem.
    
    – Widzisz jaka ...
    ... jesteś dzielna – rzekł gdy moje dłonie spotkały się z zimnym drewnem.
    
    Poczułam jak unosi moją bluzkę, jak sięga pod nią. Jego ciepłe dłonie dotknęły moich bioder, kciuki znalazły się pod materiałem spodni i delikatnie zaczął zsuwać pierw prawą stronę potem lewą. W końcu poczułam, że nic nie okrywa moim pośladków prócz cienkich, obcisłych bokserek. Spodnie czułam, że zatrzymały się na kolanach.
    
    – Może tak dla zasady zapytam..., albo nie. Ty dobrze wiesz za co dostaniesz.
    
    Po chwili poczułam podmuch powietrza, usłyszałam trzask. Dopiero potem nastąpiło pieczenie. Scenariusz się powtórzył i pieczenie nasiliło się na tyle, że ugięły się pode mną kolana. Poczułam Aleksa rękę pod moim brzuchem, a jego dłoń na żebrach, w ten sposób trzymał mnie wyjątkowo pewnie, tak że nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Przez chwilę wszystko ustało, stanęło w miejscu. Zacisnęłam pośladki jakby samoistnie, być może ze strachu przed kolejnym uderzeniem.
    
    – Bardziej zaboli jeśli napinasz mięśnie – usłyszałam.
    
    – I tak boli. Możesz szybciej? – zapytałam.
    
    – Rozumiem twoją chęć, to że chcesz mieć to już za sobą, ale niestety nie mogę szybciej. Chce byś wszystko sobie dogłębnie przemyślała, byś to odczuła. Nie zaciskaj jednak mięśni bo wyjdą siniaki i będzie boleć kilka dni, no dzień przynajmniej. Ja tego nie chcę. Masz to odczuć teraz, w tym momencie, a nie mieć problemy z tym by usiąść na tyłku kilka godzin, albo nawet dób.
    
    Jego monolog doszedł do moich uszu, ale nic nie odpowiedziałam. Za ...
«12...8910...»