1. Czerwone jesienne liście (I)


    Data: 19.07.2023, Kategorie: Podglądanie Romantyczne Sex grupowy Brutalny sex Autor: Pokątnie uściski

    ... mieszkania.
    
    Baśka siedziała jeszcze chwilę, spojrzała za nim, zerknęła na mnie i powiedziała:
    
    - Idę do łazienki, wybacz.
    
    Zatrzeszczała skórzana kanapa a po chwili skrzypnęły delikatnie drzwi od łazienki. Siedziałem tak sam, gapiąc się bezmyślnie w telewizor i zastanawiając się jak wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Odwołać ubezpieczenie i wracać od razu nie bardzo byłem w stanie szczerze mówiąc, a jak się znam, to nawet kawa nie pomoże mi w podjęciu takiej decyzji, bo czekałoby mnie ładnych parę godzin w komunikacji miejskiej i podmiejskiej. Z drugiej strony rozumiałem, że zaproszenie mnie tu nie miało żadnego celu i psułem im wspólny weekend. A zwłaszcza mojej żonie. Powtórne skrzypnięcie drzwi od łazienki zarejestrowałem gdzieś w podświadomości, po prostu to był taki dźwięk, który wyróżniał się i trafiał mimo głośno nastawionego meczu. Myśli biegały nierozsądnie w kółko, jak sfora psów goniących za ogonami. Spać? Gadać? Po chwili jednak jakiś impuls zaczął przebijać się do mojej świadomości. Sam, ciągle byłem sam.
    
    Zirytowało mnie to, albo dostanę tę kawę i mam się wynieść, albo niech ten wspaniały nowy członek mojej żony podrzuci mnie przynajmniej na dworzec, chociaż ja targałem mu świeżą dupkę na ruchanie przez jakieś sześćdziesiąt kilometrów w jedną stronę, a w dodatku formalnie to moja dupa. Moglibyśmy coś ustalić, możemy to zrobić jak dorośli ludzie, zamiast robić teraz tajemnice i uzgadniać coś po cichu w kuchni! Ściszyłem trochę TV, żeby odzyskać ...
    ... jasność myślenia, podniosłem się z fotela i poszedłem do kuchni. W kuchni parował solidny kubek czarnej kawy a poza nim... było cicho i pusto.
    
    Wejście do łazienki znajdowało się bliżej sypialni, po drugiej stronie salonu. Tak, starałem się iść cicho. Podłoga o dziwo, w odróżnieniu od kanapy i drzwi - nie zaskrzypiała. W łazience paliło się światło a drzwi były lekko uchylone. Dyskretnie zbliżyłem się i zajrzałem do środka. Zobaczyłem wielkie lustro, jakąś szafkę, fragment białej muszli klozetowej z zamkniętą klapą, krawędź wanny i opierającą się obiema rękami o nią... moją żonę. Świat odbity w lustrze wydawał się bardziej naturalny, niż widok, który miałem przed sobą. Była mocno pochylona, przodem do drzwi, z nisko opuszczoną głową, w połach rozchełstanej bluzki widziałem odsłonięte piersi, sutki sterczały bojowo jak rogi w środku pofałdowanych aureolek, swoją uwagę skupiała jednak gdzieś indziej, patrząc - o ile mogłem ocenić - mniej więcej w okolice dołu brzucha. Całe jej ciało bujało się lekko, jakby poddając się jakiemuś innemu ruchowi. Będąc tuż przy drzwiach słyszałem nawet jej ciężki, świszczący oddech. Wypina pewnie tyłek Arturowi - pomyślałem - a on ją delikatnie pierdoli. To nie ona przeszła z łazienki do kuchni, to on cofnął się, żeby wsadzić swojego penisa w napaloną cipkę. Zresztą może to ona ściągnęła go tutaj - przez całą drogę to czułem - wiozłem gorącą kotkę, mającą niesamowitą ochotę na seks. Mogłem sobie wyobrazić jak otwiera drzwi łazienki, idzie do kuchni, ...
«1234...7»