Karolina i Robert. 27
Data: 11.08.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Sex grupowy
Autor: ---Audi---
Robert
*****
W piątek ubrała się bardzo skromnie, to znaczy elegancko, ale wszystko przepisowo...
Jeszcze przed wejściem na salę dostała telefon....
- Wyłącz, bo będzie wstyd...
- Już, już...
W sądzie to była tylko formalność, miałem zgodę mojej pierwszej żony na piśmie, za mój szantaż, ale dałem też jej kasę, my się zgadzaliśmy, nasze dzieci też, więc jako macocha i ojczym, zostaliśmy matką i ojcem z prawami pełnymi.
Jej ciąża była dobrym argumentem, o Olivce oczywiście nie było mowy, bo to nie nasze dziecko... a, że wychowujemy... nie ma znaczenia...
Nasi prawnicy załatwili wszystko na cacy...
- Pani Karolino, jest Pani jeszcze piękniejsza niż przed rokiem... zaczęli...
- Ponownie jestem w ciąży, a ona, jak wiecie, mi służy...
Ciekawe, oni też to wiedzą ?
Dawała im... ?
Nie wiem, wtedy tylko ją znałem i byłem w swoim świecie, bez kobiecych zainteresowań... ale... nie... nawet się nie zapytam...
Jej życie i jej sprawa... ale oni do tanich nie należą, a prowadzą wszystkie jej sprawy... ok, dawała... czy nie... koniec...
Teraz wisi na moim ramieniu, wtulona, szczęśliwa i tak kochana...
- Dziękujemy Panowie, lecimy, duża rodzina i dużo obowiązków...
- Do widzenia...
Gdy jechaliśmy sama zaczęła...
- Robercik... ?
- Tak kochana...
- Miałam epizod z nimi, wiesz, że nie mamy tajemnic... pewnie i tak się domyśliłeś...
- Powiedzmy...
- To był ciężki okres mojego życia i oni mi bardzo dużo pomogli, dzięki nim ...
... mocno stanęłam na nogach... finansowo... a potem rozwód...
- Kochanie, nie musisz się tłumaczyć, ty nic nie musisz...
- Ale chcę, bo cię szanuję i kocham, wiesz...
- Wiem...
Pocałowałem jej dłoń, uśmiech jaki był w jej oczach, radość na twarzy... dla tego warto żyć...
W domu szaleństwo na najwyższych obrotach... nianie załatwiły z dziećmi tort... szok...
Wszyscy skakali, szczególnie moi chłopcy i oczywiście Julia, dziecko, a już pannica, wygadana, inteligentna, spokojna... i kurwa... tak podobna do matki, że czasami mam ciarki...
Ale co... ona do niej zaczęła pierwsza mówić - mamusiu...
Jej jeszcze malutkie, ale bawią się razem...
Najedliśmy się do oporu, potem była pizza... kilka oczywiście... a wieczorkiem już sami...
- Jestem szczęśliwa... zaczęła...
- A ja... nareszcie... od wielu lat mam pełną rodzinę... dodałem.
- Nawet mamy dodatkowo jedno... zaśmiała się...
- A czy to jest dziwne... moje są tylko dwa, trzecia Julia jest byłej i jakiegoś kochanka...
- U mnie każde jest z innym... dobrze, że to jedno będzie nasze...
- Dla mnie to nie ma znaczenie... widzisz, że wszystkie ciągną do nas i nas kochają...
- Wiesz, rok temu nie śniłabym o takim życiu, a teraz je prowadzę... dziwny jest los... tak to zamieszał.... czy to już koniec ?
- Myślę, że tak... będziemy żyć długo i szczęśliwie do końca naszych dni, w wielkiej kochającej się rodzinie...
Zobaczymy, żyję dłużej i wiem, że los to kurwa gorsza od Karoliny, robi co chce, a ...