Nocny łowca suk !
Data: 15.08.2023,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Brutalny sex
Autor: ulegly1975
... Teraz go wyliżesz do czysta kurwo - za szybko skończyłem.
- Nie. Zostaw mnie zbo... - znów musiałem wcisnąć jej twarz w kanapę.
Przydusiłem ją lekko, podnosząc jej głowę. Miała szeroko otwarte usta łapiąc powietrze jak ryba. Ciągle sztywny, duży członek, był tym co pierwsze rzuciło jej się w oczy po uniesieniu głowy. W tym samym momencie, lśniący drąg zagłębił się do połowy w czerwone, dyszące usta. Puściłem szyję, dociskając jej głowę do podbrzusza. Usłyszałem bulgoczący sprzeciw... Wbiłem się głębiej, czując jak wchodzi w gardło. Ucichła. Teraz narzuciłem tempo, traktując ją jak gumową lalkę. Początkowo odpychała moje biodra, ale po paru sekundach coś się w niej załamało. Pozwoliła wbijać się głęboko, korzystając z możliwości złapania płytkiego oddechu, kiedy się wycofywał. Była już tylko wymęczoną kukiełką. Popchnąłem ją na plecy, schodząc między jej uda. Miała je szeroko rozwarte. Lśniący olbrzym znowu wdarł się miedzy jej malutkie płateczki.
- Nieee - musiałem zatkać jej dłonią usta.
Kręciła szaleńczo głową uwalniając się na chwilę.
- Nie kończ tam. Daj mi go do ust... - ponowiła propozycję, ale teraz wytrzymać mogłem o wiele dłużej. Dobijałem głęboko rozciągając ją na tyle, że chowałem go całego.
- Zamknij się suko, bo ci przyjebię - uciąłem.
- Proszę, bardzo proszę... - zaczęła płakać.
Trochę to trwało, zanim podciągnąłem ją do pozycji siedzącej i wbiłem się w jej gardło. Przestała szlochać, dławiąc się na początku. Sama teraz robiła wszystko, ...
... żebym skończył jak najprędzej. Już nie odpychała moich bioder, próbując objąć go całego ustami. To musiało przynieść szybkie efekty. Czując jej usta na podstawie, pompowałem w jej gardło gorącą lawę. Przełykała głośno, znowu mnie odpychając. Poruszyłem się w niej jeszcze kilka razy, korzystając z ruchliwego języczka, który zbierał wszystko z całego trzona mojego kutasa.
W półmroku się zapiąłem, wychodząc szybkim krokiem przez drugą klatkę schodową. Nie podniosła głowy cichutko pochlipując. Nie skorzystałem z windy, przeskakując po trzy stopnie. Nikt mnie chyba nie widział.
Tydzień później wracałem od znajomych przed północą. Miasto znów było prawie wymarłe. Daleko przede mną zobaczyłem mało pewnie idącą postać. To była dziewczyna. Długie, czarne włosy, zgrabna sylwetka... Była dosyć niska, ale bardzo proporcjonalnie zbudowana. Obcisłe jeansy i ciemna opięta bluzka nie fałszowały pierwszego osądu; była zgrabna.
Kiedy mnie zobaczyła, zaczęła się zbliżać przecinając mi drogę tak że musieliśmy się spotkać. Będąc parę metrów od niej, zobaczyłem że trzyma w palcach nieprzypalonego papierosa.
- Masz może ognia? - język też lekko jej się plątał.
Przypaliłem jej. Odwróciła się zaciągając się głęboko i kierując się na ciemny że oko wykol plac manewrowy nauki jazdy. Poszedłem za nią. Nie odwróciła głowy nawet, mijając ciemną bramę. Zaraz potem trzymałem przedramieniem jej szyję. Nie walczyła, nie krzyczała... po prostu stała czekając co się stanie. Pociągnąłem ją dalej w ...