Jestem wykladowca. Odcinek II
Data: 28.09.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Prof. Jan Wysocki
Spotkanie z biegaczkąMłodszy już nie będę, może najwyższa pora zadbać o swoje zdrowie i trochę się poruszać. Poza tym wszystko będzie teraz ciekawsze od tego cholernego artykułu, pomyślałem. Wierzcie mi, nie ma nic gorszego niż blokada pisarska, gdy do oddania ma się artykuł następnego dnia rano. Trudno, nie wyleją mnie przecież z uczelni.Nalałem sobie jeszcze jeden kieliszek. Nie, to nic nie da. Trudno, ubrałem spodnie do biegania i wyszedłem. Wieczór to najlepsza pora, żeby się trochę poruszać.Na zewnątrz było przyjemnie ciepło. Słońce już zachodziło i powoli robiło się ciemno. Na szczęście mieszkam tuż obok parku, który idealnie nadaje się na miejsce do biegania, a jednocześnie nie jest szczególnie oblegany. Tylko od czasu do czasu mijałem jakąś parę, która pochłonięta rozmową truchtała w ślimaczym tempie. Ktoś spacerował ze słuchawkami w uszach. Wokół śpiewały ptaki. Gdybym nie miał do oddania artykułu, pewnie rozpłynąłbym się z tego cholernego szczęścia.Po jakiejś pół godzinie park zrobił się pusty. Pewnie do reszty oddałbym się depresyjnym rozmyślaniom, gdyby mój wzrok nie skupił się na pośladkach biegaczki przede mną. Były idealnie wyrzeźbione i opalone. Opinały je króciutkie, ciemne spodenki – na tyle krótkie, że wyraźnie widać było wszystkie mięśnie i linie pośladków. Może nawet zagapiłem się na nie nieco zbyt długo, bo prawie wpadłem na ich właścicielkę, gdy zatrzymała się przede mną.- Przepraszam najmocniej – powiedziałem zmieszany.- Profesor Wysocki?Stanąłem jak ...
... wryty. To była moja studentka, Justyna. Śliczna, młoda dziewczyna, która bardziej od nauki skupia się raczej na swoim profilu na Instagramie. Trudno, takie czasy. Sam nie jestem jakimś dziadem – mam telefon i nawet potrafię go używać. Kiedyś moja bratanica zmusiła mnie do założenia konta na Instagramie, żeby mogła mi wysyłać jakieś zdjęcia piesków, czy innych kotków. Ja wolałem jednak w przerwie na kawę zerkać na profile swoich studentek. Ot, dla poszerzenia wiedzy na temat młodzieży. Profil Justyny wydał mi się szczególnie interesujący. Wiecie, dziewczyna w stylu fit, zawsze napięta na zdjęciach, z wyeksponowanymi udami i tyłkiem. Obok zdjęć drinków i wymyślnie przystrojonych talerzy w restauracjach fotki w sportowym staniku i króciutkich spodenkach. Niewiele miała na nich do ukrycia. Ale też z takim ciałem nie miała się czego wstydzić. Do tego te długie, brązowe włosy niemal do samych pośladków…– Profesorze…?– Tak, przepraszam, prawie na ciebie wpadłem. Zamyśliłem się trochę.– Myślałam, że profesor jest zamyślony tylko na uczelni – uśmiechnęła się delikatnie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na jej usta: pełne, “mięsiste”. Boże, czemu nie było takich dziewczyn, gdy ja studiowałem?– Niestety, czasem muszę ruszyć głową też w domu. A czasem wyjść nieco pobiegać.– Czyli mamy wspólne hobby – uśmiechnęła się do mnie zalotnie. – Może pobiegamy razem? Park jest na tyle mały, że chyba nie mamy wyjścia…– Fakt. Ale nawet gdyby był większy, zrobiłbym to z przyjemnością. Sportowcy muszą ...