1. Jestem wykladowca. Odcinek II


    Data: 28.09.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Prof. Jan Wysocki

    ... trzymać się razem, prawda? – zażartowałem.Sam nie wiem, kiedy zleciało pół godziny. A może godzina? Nie, tyle nie dałbym rady biegać, nawet przy najlepszych chęciach. Zresztą, to nie było bieganie, raczej truchtaliśmy. Zupełnie, jakby Justyna dostosowała swoje tempo do moich możliwości.Rozmawialiśmy głównie o życiu na uczelni, pracach zaliczeniowych i tym podobnych. Justyna okazała się całkiem bystrą dziewczyną, która ma sporo do powiedzenia. Powiedziałem jej to nawet, dodając, że wezmę to pod uwagę przy kolejnej sesji egzaminacyjnej. Uśmiechnęła się uroczo.Nie mogłem jednak się powstrzymać i co jakiś czas zerkałem na nią: na jej smukłe, długie nogi, odkryty, wysportowany brzuch i kształtne piersi ukryte za sportowym, różowym stanikiem.Szybko zrobiło się ciemno. Zaproponowałem, że ją odprowadzę– Proszę sobie nie robić kłopotu, to dosyć daleko. Wrócę autobusem.– O tej godzinie? Wybacz, ale jestem na tyle dorosły, że wiem, kiedy należy odprowadzić dziewczynę prosto do domu, haha. Mogę cię zresztą podwieźć, mieszkam tuż obok.Zgodziła się i już po chwili byliśmy koło mojego domu. – Muszę tylko wejść czegoś się napić. Sama widzisz, że mam już swoje lata. Kondycja nie ta.– Ja też bym się czegoś napiła. Jeśli nie ma pan nic przeciwko. Jeśli pan profesor nie ma nic przeciwko.Sam nie wiem, dlaczego się poprawiła. Owszem, na uczelni powinna, to zresztą niepisana zasada. Ale tutaj? Domyśliłem się, do czego zmierza. Ruchem ręki zaprosiłem ją do środka.Prosto z korytarza weszliśmy do ...
    ... mojego salonu, który przy okazji pełnił rolę gabinetu. Pod oknem stało duże, ciężkie biurko, przy którym zawsze pracuję. Na biurku stała maszyna do pisania, kilka książek, popielniczka, laptop i do połowy opróżniona szklanka whisky.Uwagę Justyny zwróciła maszyna do pisania.– Tak, jestem tradycjonalistą – powiedziałem z uśmiechem.– To trochę… sexi. Nie uważa profesor? Takie… literackie.Zbiła mnie tym pytaniem z tropu. Na szczęście nie dałem tego po sobie poznać.Okrążyła biurko. Jej wzrok utkwił w szklance whisky.– Literacko, choć niezbyt zdrowo. Tobie też nalać? – powiedziałem.Kiwnęła głową i rozsiadła się w moim fotelu. Poszedłem do kuchni przygotować jej drinka, jednak jednym okiem wpatrywałem się, jak wypręża długie nogi. Wiedziała, że na nią patrzę.Gdy wróciłem i podałem jej drinka, patrzyła zalotnie. Długo flirtowaliśmy, popijając alkohol. W końcu zapaliłem papierosa. Widziałem, że nie może oderwać ode mnie wzroku.– Wstań – rozkazałem, trzymając papierosa między palcami.Posłusznie wykonała moje polecenie. Oparła się dłońmi o blat biurka, stając na palcach. Widziałem jej nogi w pełnej okazałości. Od jej tyłka dzielił mnie tylko cienki materiał krótkich spodenek do biegania.– Zdejmij je.Tylko czekała na te słowa. Powoli zsunęła spodenki, a przed moimi oczami ukazały się kształtne i jędrne pośladki, które dodatkowo podkreślały koronkowe stringi. Wypięła się, jak struna, jeszcze bardziej podkreślając swoje kształty.- Chcę, że profesor dał mi klapsa.Odłożyłem papierosa, wstałem i ...