Kierowca Janek
Data: 09.10.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
praca,
Autor: Baśka
W firmie mamy 3 zawodowych kierowców, pan Władysław jeżdżący Fordem Mondeo, kierowca Dyrektora, Pan Krzysio, jeżdżący również Fordem Mondeo, kierowca mój i pracowników technicznych i Pan Marian, kierowca samochodu Ford - Transit. W tym tygodniu jest duża wystawa sprzętu za granicą, na którą pojechał Dyrektor, biorąc służbowy samochód i Pana Władysława oraz Pana Mariana z dużym Fordem i sprzętem, a pan Krzysio, będąc na urlopie skręcił nogę.
Teoretycznie, nie był to problem, ale jak to w życiu bywa, los spłatał nam figla. Ledwo dyrektor wyjechał, otrzymałam zaproszenie na piątek, 15 września na spotkanie gdzieś tam. Spotkanie miało zacząć się o godzinie 9 rano, więc zasadny był przyjazd poprzedniego dnia wieczorem. Znałam ten ośrodek, zgłaszając swój udział zarezerwowałam pokój jednoosobowy dla siebie, oraz pokój dla kierowcy.
Najlepiej byłoby tam dojechać samochodem, ale ja nie chciałam jechać swoim, bo wiedziałam, że na takich spotkaniach są obiady czy kolacje zakrapiane alkoholem. Był do dyspozycji samochód służbowy, ale nie było kierowcy. Firma nasza kooperuje z kilkoma innymi firmami, więc zadzwoniłam do jednej z nich, z którą jestem lepiej zaprzyjaźniona z prośbą, aby mi pożyczyli kierowcę na czwartek i piątek. Dyrektor tej Firmy wyraził zgodę i na tym temat skończyłam.
W czwartek około południa zadzwonił kierownik działu administracyjno - technicznego, że jest już kierowca, ale za nim skończymy pracę, on chciałby, aby jedna z pracownic pojechała po jakieś ...
... tam zakupy. Wyraziłam zgodę, prosząc, aby o 1530 był przy garażu. Skończyłam pracę, podeszłam do samochodu stojącego przy garażu, zobaczyłam, że siedzi w nim kierowca, otworzyłam drzwi od strony pasażera i zaczęłam wsiadać, a siedzący w nim kierowca do mnie - gdzie się wpierdalasz, ja czekam na dyrektorkę, sądząc, że jest to następna dziewczyna z zaopatrzenia. Fakt, ten kierowca nigdy mnie nie widział i skąd mógł wiedzieć, że wsiadająca do samochodu drobna dziewczyna w dżinsowym ubraniu to dyrektorka. Akurat w czwartek ubrałam się w takie ubranko dżinsowe, adidasy i sportową koszulkę. Z reguły osoby na takich stanowiskach są większej postury i na taką był przygotowany.
Siedziałam na siedzeniu, mając jeszcze jedną nogę na zewnątrz i trzymając w ręce niedomknięte drzwi. Popatrzyłam na niego, po czym spokojnie mu wyjaśniłam, że ta dyrektorka, na którą czeka, to właśnie ja. Trzasnęłam drzwiami, poinformowałam go, że właśnie do jutra będzie ze mną jeździł i że nie życzę sobie żadnych wulgarnych sformułowań w rozmowie ze mną Trzeba było widzieć, jak blednie mu twarz i jak zamarł przy tej kierownicy. Spojrzałam jeszcze raz na niego, pytając, na co czeka, jedziemy do mnie do domu.
Otrzeźwiał, a kiedy włączył silnik, spytałam, czy wie, jak ma jechać. Okazało się, że nie do końca, więc podpowiadając mu, dojechaliśmy do mnie. Chciałam go zobaczyć, więc poprosiłam, aby wysiadł i pomógł mi wziąć z domu przygotowana na wyjazd torbę. Z samochodu wysiadło duże, bardzo dobrze zbudowane ...