Przygodna Monika 8... Sylwester w gorach
Data: 12.10.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: agam agamowski
Urlop w górskim domku trwał w najlepsze. Piękne widoki, świeże powietrze i doborowe towarzystwo sprawia, że nie chce się wracać do domu. Chata, którą Marek odziedziczył po dziadkach, nie była luksusowa, jednak niczego w niej nie brakowało. Nasi mężowie dbali o nas jak mogli zarówno za dnia, jak i w nocy. Każda noc była bardzo upojna i oboje z Markiem odczuwaliśmy wciąż spory niedosyt. Tłumaczyłam to sobie tym, że mój mąż jest bardzo napalony na blondyneczkę, tak jak kiedyś na moją koleżankę z pracy i dopóki jej zerżnie, będzie się wyżywał na mnie. Ja natomiast coraz bardziej interesowałam się ojcem Tomasza, a właściwie jego dobrze zbudowanym dojrzałym ciałem. Wprawdzie dał mi się już pobawić swoim penisem, ale pragnęłam, by posiadł moje ciało i doprowadził do piekielnych orgazmów. Całą atmosferę podgrzewała Tomka żona, która często przemykała z pokoju do łazienki w samych majtkach. Widok ten robił na mnie wielkie wrażenie, gdyż moje oczy skupiały się zawsze na jej wąski kroku, a w głowie zawsze pojawiała się jedna myśl... jaka ona musi być ciasna. Tomek swoją wąską laską chyba ledwo się tam mieści. Nie wiem nawet, czy zmieściłby się mój zgrabny języczek, który coraz bardziej miałam ochotę tam włożyć. Bardzo zbliżyłyśmy się z Sylwią do siebie. Chwaliła mi się swoimi wybrykami z mężem, stwierdziła, że to nasza obecność tak ich nakręca na siebie.
-wiesz kochana, chyba coś w tym jest, bo i my z Markiem jacyś aktywniejsi tu jesteśmy...zwierzałam się.
-muszę ci coś ...
... powiedzieć Moniu, tylko proszę, nie gniewaj się na mnie...wyszeptała Sylwia.
-śmiało wal, dziś jest ostatni dzień tego roku, więc wszytko w nim zostanie...rozluźniałam jej powagę.
-wczoraj w nocy, gdy kochałam się z Tomkiem, wyobrażałam sobie, że bierze mnie twój mąż...wydusiła.
-bierze mnie od tyłu, a ty pieścisz moje piersi...ciągnęła temat.
-to tylko takie fantazje, ale zaraz po tym, jak przyszło mi to do głowy, miałam ogromny orgazm.
Zatkało mnie od tego szczerego wyznania, jednak nie skomentowałam tego. Pocałowałam Sylwię w usta delikatnie, głęboko patrząc jej w oczy i udałam się do swego pokoju. Widać było zmieszanie blondyneczki, gdy odchodziłam. Wielki znak zapytania rysował się na ślicznej buzi. Nie dałam jej jednoznacznej odpowiedzi, co sądzę o takich fantazjach, więc miała prawo być cholernie zmieszaną.
Sylwestrowy wieczór zbliżał się wielkimi krokami. Od godziny siedziałam przy lustrze, malując się i układając włosy. Chciałam zrobić jak najlepsze wrażenie na naszych towarzyszach. Wiedziałam, że panom najprawdopodobniej opadną szczęki, ale zależało mi również, aby nie odstawać od ociekającej jak zawsze seksem, Sylwii. Mój Mareczek popijał w tym czasie sobie drinki z chłopakami na dole. Wiadomo jak to faceci, nie muszą się specjalnie stroić, w dwadzieścia minut są gotowi do wyjścia na każdą balangę. Gdy ubierałam rajstopy, mężuś przyszedł zobaczyć, jak mi idzie.
-no nieźle kochanie, tak masz zamiar pójść na dół?...zażartował Marek.
-oj daj spokój ...