Rodzina Moniki
Data: 13.10.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Hardcore,
Dojrzałe
Autor: aronlondonhot
... odruchami pochylił się i... pocałował ją w usta.
Odpowiedziała na jego pocałunek. Zrobiła to nie do końca świadomie, niewprawnie, wszak całowała się po raz pierwszy w życiu. Rozchyliła usta i... poczuła język Marka. To było niesamowite, cudowne uczucie. Z początku nieśmiało, potem coraz sprawniej, mocniej. Ich języki splotły się w gorącym, namiętnym tańcu. To nie był już braterski pocałunek. To był gorący pocałunek mężczyzny i kobiety...
Monika opamiętała się pierwsza. Oderwała się od brata.
- Marek! Marku, przestań! Co my wyprawiamy! Puść mnie! - odpychała go dłońmi.
Słowa siostry przywołały mężczyznę do rzeczywistości. Puścił ją i odsunął się. Uświadomił sobie, co robił. Jego twarz momentalnie zaczerwieniła się ze wstydu.
- Monika! Ja... przepraszam, to nie tak miało być... Ja tylko chciałem porozmawiać... Boże, przepraszam...
Odwrócił się i uciekł z kuchni. Usłyszała trzaśnięcie drzwi jego pokoju.
Dziewczyna stała oparta o zlew. Ciężko oddychała. W głowie kłębiły jej się tysiące myśli. Wiedziała, z jednej strony, doskonale, że to co się dzieje, było złe, niedopuszczalne, że nie miało prawa się zdarzyć. Do cholery, byli rodzeństwem! I jakakolwiek forma bliskiego kontaktu fizycznego była niedopuszczalna! Jak mogli... Była przerażona swoim zachowaniem, zachowaniem Marka...
Z d**giej strony... była podniecona. Czuła, jak pocałunek ponownie ją rozpalił. Czuła jak jej muszelka zaczyna ociekać wilgocią. Tak naprawdę Marek był jej jedyną bliską osobą. ...
... Dzięki niemu przetrwała ostatni rok, przy nim czuła się bezpieczna. Wcześniej wiele razy była na niego wściekła, wcześniej nieraz się kłócili – jak zwykle w rodzeństwie. Ale teraz... Od roku żyli oboje, wspierając się nawzajem, a on... był zupełnie inny. Taki kochany starszy brat. Czy tylko Brat? Czy rano myślała tak o nim? Czy teraz, odpowiadając na jego pocałunek traktowała go tylko w ten sposób? Czuła, że gdzieś głęboko, w jej głowie (choć poeci powiedzieliby, że w sercu), zaczyna rodzić się coś, czego nie potrafiła określić. Jej Brat... Taki troskliwy, opiekuńczy, wrażliwy... Jej Marek...
Nie mogła sobie z tym poradzić. Nie chciała teraz o tym myśleć. Zajęła się pracą. Sprzątnęła ze stołu, pozmywała naczynia. Był już wieczór. Umyła się i wróciła do swojego pokoju. Przechodząc obok drzwi pokoju Marka zatrzymała się na chwilę. W pokoju paliła się nocna lampka. Pewnie jeszcze nie spał. Zastanawiała się przez chwilę, czy nie zapukać. W końcu jednak po cichu, jak najciszej, poszła do siebie...
SOBOTA, NOC
Nie mogła zasnąć. Tak, jak poprzedniej nocy, wzięła tabletki. Ale ukojenie nie przyszło. Wstyd, podniecenie, przerażenie i żądza walczyły ze sobą w jej umyśle. Przewracała się na łóżku. Chciała usnąć, ale ilekroć zamykała oczy widziała, wręcz fizycznie czuła Marka. Jego dobre ciepłe spojrzenie, dotyk jego ramion, jego usta i jego... wyprężonego... To było nie do zniesienia.
Odruchowo wsunęła dłoń pomiędzy uda. Była zupełnie wilgotna, soki wyciekały z jej wnętrza. ...