1. Chemia organiczna


    Data: 29.10.2023, Kategorie: Mamuśki Autor: Damian Tomasz

    Byłem umówiony z Natką na chemię, miała mi pomóc, bo robiło się cięzko na semestr, a matura tuż, tuż... co więcej, Natka była nie tylko dobra z chemii, ale też dobra pod każdym względem, zwłaszcza wyglądu. Z nadzieją na coś więcej niż korepetycje ruszyłem po schodach zapukałem.-Już, już...- usłyszałem zza zamkniętych jeszcze drzwi. Otworzyła mi, ale nie Natalia, lecz jej mama- niska brunetka o dużych, brązowych oczach. Miała jeszcze mokre włosy, a na sobie miała tylko biały szlafrok i niebieskie podkolanówki, musiała dopiero wyjść spod prysznica. Wyglądała na zdziwioną moją wizytą, ale uśmiechała się.-Dzień dobry, byłem umówiony z Pani córką na korki... znaczy korepetycje- wydukałem, ale wzrok bezwiednie kierowałem na jej dekolt.-No to dawaj, Natki jeszcze nie ma, pojechała z ojcem na zakupy. Pewnie zaraz będą. Pijesz kawę?- zapytała nie będąc pewną czy siedemnastolatek pija już ten trunek.-Z rozkoszą- wypaliłem, a ona zaśmiała się głośno. W tym momencie poczułem wibracje telefonu, wiadomość od Natalii: mam z 45 minut poślizgu, poczekasz? Jasne- odpisałem szybko.-Czarna?-Poproszę.Usiedliśmy przy stole w kuchni, a mama spytała czy nie mam info od Natalii, bo nie odbiera od niej. Skłamałem, że nic nie wiem, bo zaczynało mi się podobać, że jestem sam na sam z piękną, dojrzałą kobietą, która nie ma na sobie nic poza szlafrokiem i podkolanówkami.- Co mieliście powtarzać?- spytała.-Organiczna... Ze mnie dupa wołowa ze ścisłych, wolę języki obce.-Języki powiadasz.- powiedziała ...
    ... kiwając głową z uznaniem, ale uśmiechnęła się przy tym hmmm szelmowsko, a ja zacząłem zachodzić w głowę dlaczego wciąż była w negliżu, dlaczego nie zaprowadziła mnie do pokoju córki, a siedzi ze mną przy stole na dodatek tak blisko...-Tak, lubię poznawać nowe, nowe słowa, opanowywać je. Zawsze się mogą przydać.-Zawsze...Zawsze...- wyszeptała i patrzyła mi się prosto w oczy, a ja zrozumiałem, że to już nie jest tylko rozmowa, a raczej flirt, potem oparła brodę o dłonie i wpatrywała się we mnie, a szlafrok zsunął się przy tym z jej prawego ramienia, rozchylając się tak, że rowek między jej piersiami stał się całkiem widoczny. Bezczelnie popatrzyłem jej w oczy, a potem w dół- wyprężyła się prostując nieco, a to spowodowało, że jej biust był niemal cały odsłonięty. Poczułem, że nie mam nic do stracenia i poczułem się tak pewnie jak nigdy wcześniej.-Są piękne... jestem pewien, że są. - szeptałem, a ona zmrużyła oczy, uśmiechnęła się i powiedziała:-Zgadza się, są... - w tym momencie wyciągnąłem dłoń i zsunąłem go całkiem z jej ramion odsłaniając biust, ze sporymi brodawkami, których sutki twardniały na moich oczach, zewnętrzną stroną dłoni dotknąłem jej policzka, po czym zsunąłem się w dół, by poczuć miękkość tych kobiecych kształtów, uśmiechnęła się do mnie i spytała:-Na pewno wiesz co zamierzasz zrobić...?-Wiem, proszę Pani, to wiem.- położyła dłoń na moim udzie.-To rób.- powiedziała, pozbywając się resztki materiału okrywającego dól jej ciała, odkryła wysportowane i kształtne ...
«123»