-
Ze związku ...
Data: 16.10.2019, Kategorie: Trans Autor: Kinga_poz
Z Sylwią znaliśmy się już z cztery lata. Poznaliśmy się w ramach współpracy pomiędzy naszymi frmami. Z czasem zostaliśmy parą. To był jeden z tych związków w którym są równi i równiejsi. W którym liczą się racje i potrzeby jednej ze stron w którym tylko jedna strona mówi przepraszam. Były okresy gdzie było nam dobrze i cudownie, szczególnie jak każdy bardzo się starał. W łóżku hmm różnie raczej rzadko i raczej klasycznie. Kołdra, zgaszone światło a czasem poza nim ale zawsze w zaciszu pokoju, na wyjazdach wogóle albo bardzo rzadko. Publicznie co najwyżej za rękę. Podczas jakiejś tam podróży niby przypadkiem niby w ramach rozmowy wplątałem się pomoc przy organizacji osiemnastych urodzin siostry Sylwi Jednak niestety pod koniec stycznia była kolejna awantura i niby się rozstaliśmy. Niby nie bylismy razem niby sie spotykalismy kazde chodziło na palcach by tylko było dobrze by się nie ķłócić. No niby się udało ale, byłem sam ze swoimi problemami. Zrobiła się wiosna, nie byłem doceniany, tylko dawałem siebie, nie kochaliśmy się, czasem wspólnie spędzaliśmy czas, . W rozmowie smsowej z koleźanką taką od wieków znaną jakoś tak od słowa do słowa dopuściłem się zdrady słownej i oboje napisaliśmy sobie iż fajnie by było się kochać. Oczywiście zapomniałem zupełnie o konwersacji tym bardziej iz nie było takich możliwości. No nie mniej ów sms zostały przeczytane. Stało się słowo się rzekło to trzeba brać odpowiedzialność za swe czyny, słowa. Kontakt sie urwał co rozumiem w końcu każde z ...
... nas musiało sobie z tym poradzić. Nie mniej od czasu do czasu komunikacja odbywała się przez media elektroniczne. Teraz po czasie myślę iż ta komunikacja była potrzebna bym nie zniknął w ramach wspomnianej osiemnastki. Do samej imprezy w czerwcu czas leciał i było coraz bliżej. Załatwiłem i zapłaciłem Dj i zgodnie z danych wcześniej słowem zdecydowałem się robić za fotografa. Choc wcale nie było mi to na rękę. W końcu nastał czerwiec. Chciał nie chciał trzeba było się ruszyć i pojechać na to party. Gdy przyjechaliśmy z Dj imprezowiczów jeszcze nie było wiec spokojnie się zaczęliśmy rozstawiać ze sprzętem. Sylwia jako organizatorka uwijała się tu i tam dopinając wszystko na ostatni guzik. Względem mnie niby zachowywała się jak by nigdy nic. Nawet mój kolega znający sprawę pytał co się dzieje czy Ona chce się pogodzić czy co ? Nie, nie to tylko taka gra pozorów przecież trzeba się pokzać przed rodziną znajomymi. Panna miała jak zwykle elekgancką czarną sukienkę przed kolano, szpileczki na niskim obcasie no i jak zawsze delikatny elegancki makijaż i do tego włosy upięte w kok. Wyglądała najładniej ze wszystkich dziewczyn. Pozostałe dziewczyny osiemnastoletnie dzieci oczywiście w krótkich czarnych sukienkach, spodniczkach nie robiły na mnie takiego wrażenia jak Sylwia. Sylwia była miła i uśmiechnięta jak nigdy. Jakoś tak uśpiła moją czujność. Chociaż nie byliśmy parą tak oficjalnie to bardzo miło się pracowało. Bo ja tam pracowałem z aparatem podbnie jak Ona. Ona podawała do ...