Rekompensata, 4.
Data: 04.11.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
Część 4.
Na mój widok Roman wyjmuje, a potem ponownie wkłada do torebki zwitek banknotów.
– Uczciwie zapracowałaś! – mówi z uśmiechem. – Jesteśmy zadowoleni i mamy nadzieję na kolejne spotkania. A to gratyfikacja za twoje starania.
– O, kur... Wzięli mnie za dziwkę! – stoję zaskoczona z szeroko otwartymi ustami.
Opacznie zrozumieli moją reakcję.
– Możesz być spokojna. Nie grzebaliśmy w torebce. Zresztą, sama sprawdź.
Jakoś nie obraża mnie sugestia, że jestem dziwką. Nawet podnieca. Podoba się, bo oznacza wysoką ocenę moich umiejętności? Może... Perwersja? Być może...
– Ale ja nie jestem prostytutką – mówię poważnym tonem.
Robią wrażenie lekko zaskoczonych moją deklaracją, chociaż starają się szybko tuszować reakcję na taką wiadomość. Roman niby starszy, ale tym razem jest znacznie szybszy:
– I bardzo dobrze! Zresztą, wcale tak nie sądziliśmy, prawda? Marcin! – wywołuje kolegę.
– Oczywiście, że nie. Tylko dyskretnie chcieliśmy sprawić tobie taki miły prezent. Nie wyszło – uśmiecha się młodszy i rozkłada ręce. – Za to wyszło, że grzebiemy w twojej torebce. Przepraszam. Głównie za kolegę. To był jego pomysł.
Roman piorunuje go wzrokiem, ale za moment uśmiecha się.
– No, tak. Wyszło, że co złe to ja. Czyli muszę zmienić kolegę – patrzy poważnie na blondyna i zwraca się do mnie: – Wybacz nam, jeżeli odniosłaś takie wrażenie. Na pewno nie było to naszym zamiarem. Nadal mamy nadzieję na kolejne spotkania i postaramy się więcej nie psuć atmosfery ...
... finansami, ale postaramy się spełniać twoje oczekiwania. Chcemy, że atmosfera była tak miła jak dzisiaj.
Patrzę na nich i pytająco unoszę brwi.
– Oczywiście, poza tą niezręczną sytuacją z podarunkiem pieniędzy – szybko zastrzega się Roman.
– Hm, nie miałabym nic przeciwko wsparciu finansowemu. Fajnie byłoby mieć przyjemność z seksu z nimi i dodatkowe pieniądze tylko na swoje wydatki – myślę gorączkowo. Przecież doskonale wiem, jak wygląda nasz domowy budżet.
– Oczywiście, jeżeli chcesz, możemy ustalić jakąś kwotę za spotkania z nami – wtrąca Marcin, dostrzegając moje wahanie.
– Nie przerywa się starszym – reaguje Roman, odwracając się w kierunku kolegi. Ten, uśmiechając się, powoli podnosi ręce w obronnym geście.
Teraz gospodarz patrzy na mnie:
– Potraktuj ten finansowy prezent jak wyraz naszego uznania dla twojej naturalności i zaangażowania – robi chwilę przerwy, żeby nadać większego znaczenia swoim słowom. Uśmiecha się życzliwie i dodaje cieplejszym tonem: – Naprawdę liczymy na kolejne spotkania.
– A ja chętnie skorzystam z waszego wsparcia finansowego – uśmiecham się promiennie.
Odwzajemniają uśmiech. Tym razem nie okazują nawet cienia zaskoczenia ani rozczarowania.
*
Bez słowa podchodzą do mnie. Mimo woli cofam się w obawie przed ich reakcją. Było nie było, znam ich ledwie jedno popołudnie. Marcin staje przede mną, Roman z tyłu. Pokonują mój opór i ściągają ręcznik. Dociskają nagie ciała do mojego. Blondyn całuje mnie w usta, wpycha język. ...