Rekompensata, 4.
Data: 04.11.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... Zamykam oczy. Jego kolega całuje mnie po karku, po ramieniu. Kiedy przesuwa zębami po karku, drżę.
– Ależ wrażenie! Przeżyłam dzisiaj tyle rozkoszy i znowu? – uśmiecham się do moich myśli. – Zapłacili, więc chcą skorzystać, ile się da!
Ich ręce błądzą po moim ciele, a na podbrzuszu rośnie penis Marcina. Roman rozchyla moje pośladki i układa członek między nimi. Jest gruby. Twardnieje. Ściskam go pośladkami. Roman wypycha biodra do przodu. Nogi mi miękną.
– A niech robią, co chcą... – myśli kłębią się, mój opór słabnie wraz z rosnącym naporem pieszczot. Nie potrafię opierać się. Nawet nie chcę. W końcu czule obejmuję Marcina. Zęby Romana smakują mój kark. Jego ciepły oddech okrywa mój kark. Aż miękną mi nogi! Jednak napinam mięśnie. A teraz ciepły, wilgotny język powoli przesuwa się po kręgosłupie. Silny dreszcz przelatuje po moim ciele. I jeszcze jeden! Co za odlot...
Podtrzymują mnie. Wchodzą we mnie. Któryś podnosi moją nogę. Uderzają w jednym rytmie. Głowa opadła mi. Zamknęłam oczy i czuję. Czuję ich we mnie. Podniecenie jest tak silne, że nie jestem w stanie panować nad ciałem. Trzymają mnie. Uderzają coraz mocniej. Sapią. Czyjaś ręka masuje moja pierś. Łapie brodawkę i ściska ją. Wydaję krótki okrzyk. To bolało! A może jednak było przyjemne? Doznania z pochwy, odbytu, piersi mieszają się. Ich języki, zęby, opuszki palców, dłonie. Dotyk, głaskanie, muskanie, drapanie, łaskotanie... Nie będę potrafiła odtworzyć tej zabawy.
Jestem bardzo pobudzona i nie ...
... potrafię panować nad reakcjami. Moje ręce leżą na ramionach jednego z nich. A raczej zwisają z tych ramion. Kolejne bodźce rozkoszy wprawiają mnie w taki stan, że... Jakbym śniła! Jest tak cudownie! Otwieram usta, zamykam, a po chwili zagryzam wargi. Wrażenia z tego spółkowania są niesamowite! I niech ten stan trwa jak najdłużej! Z podniecenia aż zaciskam zamknięte oczy. Odpływam...
*
Marcin odwozi mnie taksówką. Pieszo idziemy cały przystanek. Obejmuje mnie. Zachowuje się dość swobodnie. Próbuję odsunąć się.
– No co ty? – mówi cicho. Milczy, kiedy mija nas starsza para, potem nastolatek. Odczekuje jeszcze kilka kroków. – Uprawialiśmy seks, a teraz uciekasz ode mnie?
– Mieszkam niedaleko. Gdyby ktoś mnie zobaczył... – nie kończę zdania.
– Aaa, rozumiem! Boisz się, że zaraz ktoś doniesie mężowi? – w jego głosie chyba słyszę cień rozbawienia.
– No, właśnie.
– Spokojnie. Też będę uważał – poważnieje. – Wiesz, mam ochotę... Chciałbym ci coś jeszcze zaproponować.
Nie zdążyłam zapytać, o jakie „jeszcze” mu chodzi, bo objął mnie ramieniem, skręciliśmy i dalej poszliśmy wąską osiedlową uliczką, gorzej oświetloną, prowadzącą między blokami. W pewnym momencie jego dłoń zjechała z ramienia i wcisnęła się w dekolt. Zanurzył dłoń w stanik i chwycił pierś. Drgnęłam speszona i zaniepokojona sytuacją.
– Uspokój się. Nikogo nie ma. Obiecałem, że będę uważał – uspokaja mnie, a ton głosu wskazuje, że już jest podniecony.
Ma trochę racji. Nikt nas tutaj nie minął. ...