Rekompensata, 4.
Data: 04.11.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... jak bluzka zsuwa się z przedramienia. Sama wyciągam z niej dłoń. Marcin szybkim ruchem zsuwa stanik, po czym zmienia ręce. Ściąga bluzkę i stanik z drugiego ramienia. Trzymam je w dłoni. Stoję na chodniku z nagim biustem, ruchana przez młodego chłopaka!
Panuje mrok, jest dość późno. Poddaję się. Znowu zamykam oczy i cieszę się z doznań, jakie sprawia mi tak młody kochanek. Szerzej rozstawiam nogi. Marcin uderza jeszcze mocniej. Jęczę. Jest mi tak dobrze. Nic nie słyszę. Niczego nie chcę widzieć. Liczą się tylko mocne uderzenia penisa. Charczę! Napinam mięśnie, szarpię łechtaczkę. Jego dłoń zakrywa moje usta. Duszę się, a fala ciepła pokrywa moje ciało. Jeszcze chwila i wytrysk wypełnia pochwę. Co za rozkosz! Odpływam... Nieco później czuję, jak nogi uginają się w kolanach. Nie panuję nad nimi.
*
Jedna ręka podtrzymuje mnie w pasie, druga trzyma pierś. Zachłannie łykam powietrze.
– Och! Nareszcie! Mogę oddychać! Przełykam ślinę i znowu normalnie słyszę. Dochodzę do siebie. – Kurwa! Odjebało ci?! Chciałeś mnie udusić?! – wściekła prawie wrzeszczę na Marcina.
– Zamknij się! – chłopak szarpie mnie i nerwowo szepcze do ucha. – Nie drzyj się, bo ktoś zadzwoni po policję!
– Ja się drę?! Bo ty mnie dusisz!
– Kobieto, darłaś się, jakbym ciebie zarzynał! – mimo wszystko jego głos drży z rozbawienia.
Zaskoczyła mnie ta informacja. Już dawno nie zachowywałam się tak głośno podczas stosunku. To jedynie świadczy o tym, jak mocno przeżywałam współżycie i orgazm. ...
... I o tym, jak dobrym Marcin był kochankiem. Chłopak nadal tkwi we mnie, porusza penisem i trzyma za piersi. Nie protestuję.
– Podnieca go macanie biustu? – zastanawiam się, a już głośno pytam: – Ty, długo będziesz macał piersi? – Teraz ta pieszczota inaczej na mnie działa. Emocje opadają.
Parska cichym śmiechem, ale nie przerywa zabawy piersiami.
– Uspokój się. Przecież nie narzekałaś. Ale przyznaję, są fajne, zadbane, pełne, że tylko... Ech! Jest okazja, więc korzystam z nich – wyjaśnił i ścisnął mocniej. Miły, namiętny ucisk. – Mam nadzieję, że będę mógł częściej.
Po tych słowach powoli wysuwa się ze mnie. Pieszczotliwe dał mi klapsa w pupę. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że nawet mnie nie zapytali o zabezpieczenia. Z kieszeni spodenek wyciąga chusteczki higieniczne i stojąc obok mnie, wyciera penisa. Jeszcze mu nieźle sterczy. Mimo mroku i dość odległych lamp, trochę jednak widać. Przyglądam się z ciekawością.
– Czyżbym jeszcze go pożądała? – łapię się na niekonsekwencji. – To chore! Ale było mi tak dobrze...
– Miałabyś jeszcze ochotę? – Marcin wyciera penisa i patrzy na mnie.
– Może miałabym... – zawieszam głos. – Ej, głupia! Nie powinnaś ułatwiać mu zadania. Niech stara się! – strofuję siebie w myślach.
– Zosia, ubieraj się. W końcu ktoś tu jednak nadejdzie – mówi z lekkim uśmiechem, wkładając penisa w slipy. – Chociaż mnie taki widok bardzo odpowiada – zapina zamek rozporka.
Dopiero po jego słowach dociera do mnie, że ciągle stoję tylko w ...