Ofiara w światyni Kali
Data: 17.10.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Hardcore,
Seks międzyrasowy,
Autor: adultax
Jak byłam ofiarą dla Bogini Kali
Zimą tego roku musiałam służbowo pojechać do Indii. Tym razem trafiłam do Bhadrak miasta położonego na południowym wschodzie Indii. Byłam tam tydzień na rozmowach. Po spotkaniach przebierałam się w długą spódnicę i luźną bluzkę i zwiedzałam miasto. Jak to indyjskie miasta było ono malownicze i obce. Białych ludzi nie ma tam za dużo, więc szybko stałam się atrakcją dla mieszkańców. Kobiety mnie zaczepiały, chłopcy prosili mnie abym się z nimi fotografowała. Kilka razy pozując do fotografii chłopcy obejmowali mnie i niby przypadkiem kładli dłonie na mojej piersi. Rozbawiało mnie to, ale nie ukrywam też podniecało.
Któregoś popołudnia buszując po wąskich uliczkach starego miasta, omijając pędzące tuk-tuki i motorowery zobaczyłam przed sobą niewielką bramę z jakimś cienistym ogrodem. Weszłam do środka chcąc znaleźć moment ciszy i cienia. W środku okazało się, że stoję przed starą kamienną świątynią jakiegoś bóstwa. Z zainteresowaniem oglądałam otaczające je płaskorzeźby o mocno erotycznej tematyce, gdy nagle podszedł do mnie ubrany w pomarańczową szatę kapłan. Przywitaliśmy się, zapytał skąd jestem, powiedział, że nigdy nie był nawet w Europie. Zapytał jak trafiłam do świątyni, ponieważ nie jest opisana w przewodnikach i właściwie nie przychodzą do nich inni ludzie niż hindusi.
Wyjaśniłam, że fascynuje mnie hinduska ulica i że uwielbiam spacerować wśród wąskich uliczek z dala od elitarnych dzielnic.
Przez cały czas naszej rozmowy ...
... przyglądał mi się uważnie a potem powiedział, że to na pewno bogini przyprowadziła mnie do nich. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam, że to możliwe.
Powiedział wtedy, że w nocy ma odbyć się święto bogini Kali i zapytał czy chciałaby wziąć w nim udział. Powiedział, że wierzy, iż to bogini chciała abym właśnie tego dnia znalazła się przed jej ołtarzem. Odpowiedziałam, że chętnie bym wzięła udział, ale że d**gi raz tu nie trafię. Uśmiechnął się – my ciebie przywieziemy. Powiedział.
Ponieważ byłam już trochę zmęczona wróciłam tuk tukiem do hotelu i położyłam się do łóżka. Koło 9 wieczorem obudził mnie telefon. Ktoś przypomniał mi o nocnym wyjściu i prosił abym o 11 wieczorem czekała na ulicy przed hotelem.
Rozbudzona i zainteresowana szybko wskoczyłam pod prysznic i wykąpałam się porządnie.
Po kolacji w hotelu przeprosiłam towarzystwo z mojego zespołu i wyszłam na ulicę. Tam podszedł do mnie młody chłopak, z szacunkiem ukłonił się i powiedział, że ma mnie zawieść do świątyni. Poszliśmy razem do tuk tuka i po półgodzinnej jeździe zatrzymaliśmy się przed świątynią. Ze zdziwieniem zobaczyłam, że dziedziniec jest pusty i ciemny. Nawet się trochę przestraszyłam, ale wtedy wyłonił się znajomy kapłan. Po przywitaniu wyjaśnił, iż uroczystości zaczną się za godzinę a na razie zaprasza mnie na tradycyjną herbatę. W skromnej celi z czajnika nalał mi pachnącej mocnej herbaty z jakimiś słodkimi dodatkami. Rozmawialiśmy o Indiach, o ich kulturze, relacjach społecznych a mnie zaczęło ...