1. Nimfomanka (I)


    Data: 10.11.2023, Kategorie: Sex grupowy nieznajomy, Anal porno, Brutalny sex Autor: XXX_Lord

    ... nie odzywał się przez dłuższą chwilę.
    
    - Kiedy? - zapytał w końcu.
    
    - Jutro o 20:00 - uśmiechnęłam się do niego
    
    - Mają być wszyscy?
    
    - Tak, chcę żeby poznał resztę z Was. Podejmę decyzję, czy nadaje się na Czwartego, ale chciałabym skonsultować się z Wami.
    
    Jakkolwiek to zabrzmi Pierwszy stał się moją „prawą ręką” w kwestiach organizacyjnych (czuję się prawie jak Ojciec Chrzestny w spódnicy, hihi), ufam mu i czuję do niego podświadomą sympatię. Naprawdę go lubię.
    
    Może gdyby moje życie uczuciowe było wcześniej inne (czytaj normalne) i nie doświadczyłabym tego co mnie spotkało?
    
    Może mogłabym się w nim zakochać?
    
    Naprawdę Edytko? Byłabyś zdolna do poświęcenia się jednemu mężczyźnie? I kochania go bezwarunkowo?
    
    Dzień później domofon zadzwonił punktualnie o 20:00. Pozostała czwórka siedziała już w salonie sącząc drinki i rozmawiając o piłce nożnej. W życiu nie zrozumiem, co atrakcyjnego faceci widzą w dwudziestu dwóch gościach ganiających za kawałkiem napompowanej skóry? Traktują to ze śmiertelną powagą i próby żartowania z futbolu (jak nazywają ten durny sport) zazwyczaj kończą się komentowaniem i szydzeniem z kobiecych zainteresowań (wiesz, zakupy i inne ciekawe babskie tematy).
    
    Ale każdy ma swoje hobby, ja też. A zakupów nie znoszę.
    
    W mieszkaniu było bardzo ciepło, więc założyłam na siebie białe, lniane spodnie pasujące raczej do pory letniej i przylegającą do ciała, czarną bluzeczkę z krótkim rękawem i prowokacyjnym napisem „Jak kocha to połyka” na ...
    ... piersiach. Na stopach miałam czarne japonki.
    
    Oczywiście nie miałam na sobie stanika i majtek, po co robić sobie dodatkowe przeszkody?
    
    Czwarty stanął w drzwiach, był wysoki, chyba najwyższy spośród całej piątki, ale też najmłodszy i najbardziej nieśmiały. Przyniósł kwiaty i wino.
    
    Uśmiechnęłam się pod nosem i cmoknęłam go w usta (znów musiałam wspiąć się na te cholerne palce).
    
    - Muszę go uświadomić, że to nie jest randka - pomyślałam.
    
    - Chodź do salonu, przedstawię Cię pozostałym - wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
    
    - Pozostałym? - zdziwił się zatrzymując się w progu
    
    - Tak, chyba nie myślałeś, że zaprosiłam Cię na randkę, co? - jak zwykle byłam szczera do bólu.
    
    Czwarty był w szoku.
    
    - Myślałem, że będziemy sami - odparł zdziwiony.
    
    - Posłuchaj - pociągnęłam go za sobą i posadziłam go na sofie, wzięłam za rękę i zaczęłam cierpliwie tłumaczyć jak małemu dziecku (a ja nie znoszę bachorów, więc wyobraź sobie, drogi Czytelniku jakie musiałam przeżywać katusze). Reszta dżentelmenów dyskutowała między sobą i cierpliwie czekała na zakończenie mojego monologu.
    
    - To, że Cię tu zaprosiłam nie wynika z faktu, że szukam mężczyzny i chcę się z nim spotykać. Jesteś tutaj z przypadku - gdybyś nie napatoczył się na parkingu pewnie nigdy byśmy się nie zobaczyli. Ale przyszedłeś, więc wytłumaczę Ci zasady, które tu panują. Rozwiązanie jest jedno - dostosowujesz się albo żegnamy się, nie czujemy do siebie żalu i nie mamy pretensji.
    
    - Każdy przychodzi tutaj ...
«12...8910...»