1. Zwierzenia nimfomanki cz.1


    Data: 13.11.2023, Kategorie: Bi Autor: Jan Kowalksi

    Hej. Mam na imię Ania. Chciałabym wam opowiedzieć moją pewną historię. Po co? No cóż, czuję że to mi pomoże. Ale po kolei. Jak już wspomniałam mam na imię Ania. Mam 23 lata. Niska brunetka, o całkiem niezłych kształtach, jak twierdzą faceci. Miseczka C jeśli to kogoś interesuje, a wiem że pełno takich. Piwne oczy, włosy do ramion. Tak wiem że mało poprawny gramatycznie ten opis ale nie umiem pisać, a chcę jedynie przekazać obraz sytuacji. Jestem w szczęśliwym związku z Andrzejem, wysokim, przystojnym brunetem, stosunkowo wysportowany i dość hojnie obdarzonym przez naturę. Jeśli wiecie co mam na myśli. Niczego w związku mi nie brakowało, facet przystojny, czuły, troskliwy, prawie nie pijący, no i świetny seks. Seks który okazał się ważniejszy niż się spodziewałam. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Wszystko było świetnie, mieszkaliśmy razem od roku, prawie jak w bajce. No i numerek co dzień (co najmniej). Ale nic nie trwa wiecznie. Andrzej dostał propozycję pracy za granicą. Propozycję zbyt opłacalną by z niej zrezygnować. Pojechał żeby zarobić na nasz wymorzony dom itd. A ja? Ja zostałam, bo tutaj miałam swoją pracę z której nie chciałam i nie mogłam zrezygnować. Mianowicie jestem masażystką w dość dobrze prosperującym salonie masażu. Więc podjęliśmy decyzję że ja zostaję, a on wyjedzie. Na rok. Tyle wytrzymam bez swojego ukochanego. Tak wtedy myślałem. Powiem wam że w moim związku nigdy nie było zbędnej zazdrości. Ja wiedziałam że on ogląda się za panienkami, a i ja nie ...
    ... krępowałam się zerknąć czasem na kogoś innego. Zwłaszcza że w salonie dawało się natrafić na co bardziej przystojnych klientów, takie ciasteczka. Ale i jemu to nie przeszkadzało, co więcej, po takim kliencie miałam jeszcze większą ochotę na seks po pracy. Ale zawsze, co podkreślam, byłam mu wierna. I on, jak mniemam mi też.
    
    Jednak życie bez niego okazało się trudniejsze niż się spodziewałam. Radziłam sobie w mieszkaniu itp. Ale jednego nie potrafiłam. Zaspokoić się sama. Nie minął miesiąc, a hormony zaczęły szaleć. Bez bolca Andrzeja czułam się strasznie nie wyżyta. W zasadzie po tygodniu zauważałam że co dzień się masturbuję po pracy, czasem przed. Z początku to wystarczało, ale potem było co raz nudniej, słabiej. Czułam się jak wampir który próbuję zaspokoić swoją żądzę krwi jakąś podróbką, ale ta działała co raz słabiej. Wymyślałam sama sobie jakieś urozmaicenia. Oglądałam poro, co wcześniej robiłam bardzo rzadko, używałam słuchawki od prysznica, kupiłam wibrator, dildo, czytałam opowiadania erotyczne na różnych forach. Ale wszystko pomagało na krótko, i szybko się nudziło. Brakowało mi Andrzeja. Jego twardego ciepłego penisa, jego zaangażowania. Jak to mówią, „kobieta bez bolca dostaje pierdolca”. I w moim przypadku to wulgarne i prymitywne powiedzenie sprawdzało się w 100%. Najgorzej było w pracy. Wszyscy masażyści w salonie byli przystojni. Nie minęło wiele czasu jak zaczęłam na temat każdego z nich snuć fantazje erotyczne. Ale nie tylko nich, zaczęły mi się podobać kobiety! ...
«123»