Przelecial moja dziewczyne
Data: 14.11.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: milach
... facetem jakby chciała jeszcze bardziej ułatwić mu penetrację i przyjąć jeszcze więcej tego potężnego penisa, który w całości ją wypełniał. Moje myśli nadal wirowały po tym niespodziewanym orgazmie i minęło trochę czasu zanim doszedłem do siebie. Wydaje mi się, że w tym czasie Magda mogła dojść trzeci raz, którego już nie zarejestrowałem. W końcu ruchy Marcina przyspieszyły, a jego mięśnie zaczynały się spinać. Brutalnie wchodził i wychodził z poobijanej cipki Magdy, szybciej i szybciej, nie przestając. W końcu wyszedł z niej i dopiero wtedy ze zgrozą uświadomiłem sobie, że właśnie doszedł nie mając na sobie prezerwatywy. Dodatkowo dowód jego działań zaczął wypływać z wnętrza mojej Magdy. Ogromna ilość białej i gęstej spermy wydostawały się na zewnątrz w rytm pulsowania jej rozpalonej cipki i czerwonych warg. Marcin pozwolił sobie na wszystko - doszedł w środku i zostawił tam cały ładunek, nie zważając na to, że może ją zapłodnić. Po wszystkim wykazał się szczątkowym zrozumieniem i wrócił do swojego łóżka, nie przedłużając pocałunków i pieszczot z moją dziewczyną. Położyłem się obok niej, ale z nadmiaru alkoholu, zmęczenia i wrażeń po prostu odpłynęliśmy. Rankiem obudziliśmy się przytuleni do siebie. Marcin musiał ...
... wstać wcześniej, postanowił nie przeszkadzać i wyszedł. Wiedział, że planowałem pobrać się z Magdą zaraz po studiach i miałem z nią mnóstwo do wyjaśnienia po wczorajszej nocy. Było dziwnie i niezręcznie, ale zaczęliśmy trochę żartować o tym jaki dziki wieczór spędziliśmy. Żadne z nas nie było pruderyjne i nawet mimo tego, że nigdy nie planowaliśmy takiej akcji, to przecież jesteśmy młodzi i otwarci na nowe rzeczy, pod warunkiem, że nikogo nie krzywdzimy.W toku rozmowy, okazało się, że Magda jest na pigułkach - o czym oczywiście zapomniałem, bo zaczęła je brać dopiero jakieś 2-3 tygodnie temu. Ulżyło mi trochę, gdyby nie antykoncepcja to noc z Marcinem zakończona spustem w jej pulsującą cipkę z pewnością skończyłaby się zapłodnieniem. - Powiedz, jak to było mieć go w sobie? - zapytałem. - Chociaż nigdy o nim w taki sposób nie myślałam, to powiem że... cóż - było bosko! - powiedziała z rozmarzonymi oczami. Musiała zobaczyć niepewny wyraz na mojej twarzy i szybko dodała: - Ale oczywiście - do ciebie nie ma nawet startu. Jakby chcąc potwierdzić swoje słowa, weszła na mnie i zaraz byłem w jej gorącym i jeszcze śliskim wnętrzu. Myślę, że chciała dodatkowo mnie uspokoić, ponieważ zaczęliśmy uprawiać długi, namiętny seks.