1. Kobiety I Rose


    Data: 19.11.2023, Autor: Malolata1

    ... że gdy rozepnę spodnie, ściągnę je i zostanę całkiem nagi, jej uśmiech nie będzie tak szczery i szeroki, jak w tym momencie.
    
    W domu czuje się, jak u siebie. Rzuca niedbale torebkę na pobliski, skórzany fotel a sama rozkłada się na kanapie, wykładając nogi na szklany stolik.
    
    - Ładnie tu - komentuje, rozglądając się po bogato zdobionym wnętrzu.
    
    - Wiem - nie silę się na skromność, nalewając wina do kieliszków. Jestem arogancki, pewny siebie. Zdaję sobie sprawę z tego, że wnętrze wygląda luksusowo i na każdym, kto ma okazję tu wejść robi ogromne wrażenie. Sam przestałem zwracać na to uwagę. Po prostu tu mieszkam, kwestia przyzwyczajenia.
    
    Widzę, że ma ochotę coś powiedzieć, ale wcale nie chcę jej słuchać. Podaję jej kieliszek i sam upijam dość spory łyk. Znów obserwuję jej nogi. Smukłe łydki, zgrabne uda. Wygląda, jakby kilka dni temu wróciła z udanego pobytu w ciepłych krajach. Jej opalona skóra działa na wyobraźnię. Upijam kolejny łyk, a gdy widzę, że jej usta otwierają się znów, aby coś powiedzieć, zamykam je swoimi.
    
    Ma ciepłe wargi. Rozchylam je, ujmując jej twarz dłonią. Słyszę, jak kieliszek upada z trzaskiem na podłogę, ale nie obchodzi mnie to. Nie przerywam ją całować. Dobrze smakuje. W dalszej kolejności, gdzieś między coraz żarliwszymi pocałunkami, rozpinam jej czerwoną sukienkę. Nie ma najmniejszego oporu, aby się jej pozbyć. Wiedziała, że to spotkanie zakończy się właśnie w taki sposób, bo założyła seksowny, czarny, koronkowy stanik. Prześwituje w ...
    ... strategicznych miejscach, sprawiając, że czuję się, jak napalony małolat. Nie kwapię się, aby go zdjąć. Podnieca mnie ten widok i nie zamierzam z niego zrezygnować. Jęczy, kiedy dobieram się do koronkowych majtek, tego samego koloru. Reszta to już przyzwyczajenie, ale jednocześnie cholernie podniecające przyzwyczajenie. Nie patrzę jej w oczy, nie chcę niszczyć wieczoru. Nie chcę spoglądać w tę nieskończoną pustkę. Cieszę się widokiem jej w pół nagiego ciała, dotykam te cholernie zgrabne, gładkie uda, ściskam jej szyję. Pojękuje, kiedy rytmicznie się w niej poruszam, ale dla mnie jest kolejną, marną, naiwną kobietą, dla której pieniądze są najważniejszym wyznacznikiem w życiu. Jest kontynuacją mojej łóżkowej kolekcji i poza dobrymi, smukłymi nogami i jędrnymi piersiami, nie ma mi kompletnie niczego do zaoferowania. Nie jest wyjątkowa, ja też nie jestem.
    
    Jestem jedynie kolejnym dupkiem, który umilił sobie wieczór jej towarzystwem i na pewno nigdy więcej nie zadzwoni.
    
    Następnego dnia dostrzegam pogięta kartkę pozostawioną na stoliku, na którym trzymała te swoje długie, szczupłe nogi. Chwytam ją, by potem gorzko się zaśmiać.
    
    "To był bardzo udany i przyjemny wieczór. Mam nadzieję, że go jeszcze powtórzymy. Zadzwoń do mnie. Rose."
    
    Przez kilka minut wgapiam się w krzywe litery, a potem przenoszę wzrok na dziewięć cyfr napisanych obok jej imienia.
    
    Nie zadzwonię kochanie. NIGDY.
    
    ***
    
    Tak, wiem, że jest krótkie, ale spokojnie, rozkręcę się jeszcze.
    
    Pan dupek ma ...