Pewnego lata
Data: 29.11.2023,
Kategorie:
Laski
Autor: pornomaniaczka
Pewnego lata, jak zwykle, chodziłam z siostrą Monią po mieście w poszukiwaniu przystojnych facetów. Przyznam, że chciałam jakiegoś poderwać, bo miałam dość bycia samą, kiedy inne koleżanki wciąż opowiadały o swoich wielkich miłościach. Ja też pragnęłam taką przeżyć i marzyłam, że mój pierwszy chłopak będzie również moim ostatnim...
Zawsze byłam bardzo ładną dziewczyną, ale przeważnie interesowały się mną jakieś typy spod ciemnej gwiazdy, którym chodziło tylko o jedno. Z takimi nie chciałam nawet zaczynać, bo wiedziałam czym to się może skończyć, a ja tak pragnęłam tylko tego jedynego od samiutkiego początku....
Na mieście było wielu ślicznych chłopaków, a jeden z nich spodobał mi się w szczególności. Wysoki, czarnooki o ciemnej karnacji brunet najprawdopodobniej czekał na jakiś autobus. Był porządnie ubrany, a nie jak jakiś flejtuch. Wiedziałam, że to właśnie on jest moim wymarzonym mężczyzną! Ale przystojniak nawet na mnie nie spojrzał, przynajmniej tego nie zauważyłam. Chciałam do niego podejść, jakoś zagadać... lecz teraz zabrakło mi nagle odwagi, więc zrezygnowałam. Czekałam tylko nieopodal pragnąc, żeby wreszcie na mnie popatrzył, ale sekundę potem wsiadł do autobusu pełnego ludzi i odjechał. Teraz to już całkowicie straciłam wszelką nadzieję, a na dodatek dobijała mnie siostra, która śmiała się ze mnie, że trzeba było coś zrobić, a ja stałam jak jakiś kołek. No trudno, zawsze miałam takiego pecha i musiałam się z tym pogodzić. Dziwnie roztargniona poprosiłam ...
... Mońkę, żebyśmy już jechały do domu. Wkrótce dotarłyśmy na miejsce, a ja nie mogłam przestać myśleć, że straciłam taką okazję.
Następnego słonecznego dnia postanowiłyśmy wybrać się nad wodę, a dokładniej nad jezioro Pogoria. Zabrałyśmy również nasze dwie przyjaciółki. Było świetnie. Na plaży zapomniałam o wszystkich moich zmartwieniach, ale dzień tak szybko dobiegał końca... Miałyśmy się już zbierać, kiedy nagle go zobaczyłam. Ten sam chłopak z paroma kolegami przygotowywał się do wypłynięcia na jezioro białą Omegą. Czerwone już słońce oświetlało jego pięknie wyrzeźbione ciało. Chciałam znowu do niego podejść, ale coś we mnie pękło. Po prostu nie mogłam, coś mnie trzymało i nie chciało puścić. Wkrótce wypłynął, a ja już nic nie mogłam zrobić. Złożyłyśmy z koleżankami ręczniki i pojechałyśmy do domu. Plułam sobie w brodę, że następnej okazji już nigdy nie będzie, a ja tak ją zmarnowałam. Obiecałam sobie, że już nigdy niczego nie zmarnuję.
Mijały dni, a ja wciąż się łudziłam, że jeszcze go zobaczę, ale niestety, złudzenia szybko prysły. Postanowiłam wciągnąć się w wir wakacji i wkrótce zapomniałam o wyśnionym chłopaku, bo na czacie w necie poznałam kogoś innego. Był naprawdę uroczy, a w dodatku pracowity, bo załatwił sobie jakąś dorywczą pracę na wakacje. Muszę przyznać, że nigdy nie znałam tak przemiłego faceta. W myśli już snułam plany na przyszłość, w której on odgrywa główną rolę. Od samego początku chciał się ze mną spotkać, ale ja wolałam bardziej go poznać i wciąż ...