Czas grozy (IV). Prawo pierwszej nocy
Data: 30.11.2023,
Kategorie:
prawo pierwszej nocy,
dziewictwo,
Brutalny sex
średniowiecze,
Autor: historyczka
Martha wracała z książęcych komnat tuż przed świtem. Cała obolała, w poplamionej i potarganej sukni. Paznokciem skrobała materiał na biuście, jakby próbując zdrapać zaschnięte nasienie olbrzymiego giermka. Mimo, że starała się cichutko przemykać w swych ciżemkach, kupionych od zamorskiego kupca, plaskanie jej stóp o kamienną posadzkę zaalarmowało czujnego strażnika, trzymającego wartę nieopodal jej lokum.
„O Matko! To pierwszy z tych, którzy mieli, na przemian, noc w noc, opiekować się nami i… noc w noc, gościć w mym łożu!”
Woj ożywił się wyraźnie, zobaczywszy Marthę. Już sposobił się do wejścia za nią do sypialni.
- Dzielny rycerzu… pamiętam, że zawarłam z waszym dowódcą układ… ale… dajże mi dziś pokój… Wracam… nie chciałabym mówić skąd wracam… dość powiedzieć, że wezwał mnie sam książę. Zaprawdę ci powiadam, jestem wyczerpana, jak z krzyża zdjęta… poczekaj do kolejnej nocki… niechaj dane mi będzie dojść do siebie.
Niepocieszony żołnierz nasrożył się wielce, jednak skoro dostał czytelny komunikat co do wezwania księcia, nie wiedział co począć.
Zdjął hełm i podrapał się po bujnej czuprynie.
„A zatem sam Karol chyba ją dziś chędożył! Choć… dziwne wieści prawią o księciu… może naszą damę ryćkał też ten olbrzym, normański giermek? O! Wtedy dziewka prawdziwie może być ledwie żywa!”
Grzecznie przedstawił się.
- Aha, nie rzekłem jak mnie zwą… Zwą mnie Jon. No cóż panno Martho… może i mógłbym pojąć, żeś przeszła drogę przez mękę… - tu uśmiechnął się pod ...
... wąsem. – Lecz ja się zbytnio już nastawiłem… naczekałem. I miałoby to być po próżnicy? Nie wiem, czy tera zdzierżę… - patrzył jej pożądliwie w oczy.
„Ależ on jest rozpłomieniony! Dobrze, że choć gada ze mną, przecie gotów bez pytania zawlec mnie do łoża i bez słowa, tęgo wychędożyć! Cóż począć?”
Wojownik wydawał się być wyrozumiały.
- Ano niechaj tak będzie panienko… Bo nie zdzierżę! Puść mnie do środka. Ja niczego od ciebie nie zażądam. Jeno patrzyć chcę. I sam sobie dobrze zrobię, na taką anielicę jak ty pani, spozierając…
„Dobrze prawi! A niech sobie pomęczy kapucyna… cóż, może to nawet być zajmujące…”
- Skoro aż tak rozgorączkowany, panie jesteś, cóż mi biednej białogłowie pozostawać może…
W komnacie Martha patrzyła, jak żołnierz odpiął pas z mieczem i odrzucił na drewniany zydelek. Po czym… dobył zupełnie innego oręża…
Ależ on się prężył!
Jon krzepko ujął swój miecz i dziarsko przystąpił do dzieła. Patrzył się Marthcie prosto w oczy i sapał, jakby walczył z wrogiem. Jakby na niego nacierał, jakby miał przebić dzidą jego pancerz!
- Pani… piękna jesteś! Aaaaa! Marzyłem o tobie, od kiedy zobaczyły cię moje oczy! Podczas tej podróży, gdyśmy was eskortowali, co raz zerkałem na twe dorodne kule podskakujące w rytm jazdy na wybojach. A potem... co raz oddalałem się za potrzebą. Ale… nie za taką potrzebą, o jakiej wszyscy myśleli. Szedłem w krzaki i… wyobrażałem sobie ciebie, pani… Gdy przymykałem powieki, natychmiast miałem przed sobą, twe dojrzałe ...