Czas grozy (IV). Prawo pierwszej nocy
Data: 30.11.2023,
Kategorie:
prawo pierwszej nocy,
dziewictwo,
Brutalny sex
średniowiecze,
Autor: historyczka
... pani, gdzieś owo cudo posiadła?
- Dzięki moje panny za takie pochwały! Kupiec frankoński mi ją przywiózł. Zza morza. Znacie się kumoszki na sukniach... rzeczywiście sporo złota za nią kupiec zaśpiewał...
***
Alkowa młodego księcia tonęła w mroku, rozbijanym przez trzy pochodnie i kilka świec porozstawianych na podłodze i w świecznikach. Tworzyło to iście magiczny nastrój. Posypane wonne kwiecie miło drażniło zmysł węchu.
- Wyglądasz pięknie moja pani! Niczym pogańska bogini, których rzeźby ostały się po starożytnych Rzymianach!
- Dzięki ci, o panie. - Martha pokłoniła się kornie.
- Miło mi, żeś przybyła do mej łożnicy, prosto z kaplicy, gdzie odbyły się zaślubiny!
"A więc już gra! Jest w tym coś podniecającego! Zatem ja też zacznę! Nie powiem, że bez przyjemności!"
- Panie... mój, wiem, że to twe prawo, ale... błagam cię uniżenie, oszczędź mój wianek... ostaw go dla mego pana męża...
- Ha ha! Lubię, jak o coś proszą mnie białogłowy! A już dziewice, to zwłaszcza! No nie wiem, nie wiem...
"Ciekawe, jaką gierkę ze mną podejmie? Aż mu się świecą oczka! Rozpustnik!"
- Panie, uczynię, co zechcesz, bylem jeno mogła uchować swą cnotę... Wszak mój pan mąż, nawet nie widział jeszcze mego łona, a tu ktoś przed nim, posiadłby mnie... me dziewictwo...
"Jakże to jest podniecające! Błagać! Korzyć się! I... udawać dziewicę!"
- Hm... cóż... wobec tego, gotowem przemyśleć jeszcze me prawa... Skoro prawisz, że uczynisz, co zechcę... Zatem, niech i tak ...
... będzie... Oto mam życzenie, abyś czyniła to, co niezamężne kobiety czynią w swych łożach, nie mogąc się doczekać zamążpójścia... i rolę męża, przejmują ich własne rączęta!
"A więc prawdę prawiły dziewki służebne! Ten sprośny wieprz, chce popatrzeć, jak sama ze sobą się zabawiam..."
- Panie... wiedz, żem prawą wyznawczynią naszego Kościoła, a ten takich praktyk broni! Słusznie, grzesznymi je zowiąc.
"Ciekawe, jak wybrniesz z tego lubieżny capie! Ale już widzę, jak świecą ci się oczka! Lubisz, jak musisz pokonywać przeszkody rzucane niewieścią ręką."
- Cóż pani... w ten sposób sama sobie odmawiasz szansy...
"Dobry jesteś spaślaku, w takie gierki! Też mnie to rajcuje!"
- Cóż... zatem wyznam swą skrytą tajemnicę... gdy pozostawałam sama w komnacie... zdarzało się, że uchylałam sukni... i... oczekiwane męskie dłonie, zastępowałam swoimi...
- Wyznawaj pani... wyznawaj... i jakżeż to poczynały sobie pani rączki?
"Ależ cudnie być tak dopytywaną! Ależ to rajcuje!"
- Panie... wstyd odbiera mi mowę...
- Ależ droga niewiasto, wiesz, co cię czeka... a może ja będę sporo sroższy dla mało spolegliwej białki?!
- Tak, tak... już prawię, co trza... Oto... chwytałam w swe dłonie me obie piersi... tak, jakby to czynił mężczyzna, młody, jurny, pobudzony...
"Cóż za przyjemność, tak wyjawiać najskrytsze tajemnice..."
- I cóż czyni ów jurny samczyk?
- Cóż... mocno obejmuje... ściska, wręcz gniecie me cycunie...
- Tylko cycunie?!
- Nie tylko... wkłada rękę ...