Wakacyjna dniówka
Data: 08.12.2023,
Kategorie:
młody,
Fetysz
Mamuśki
Autor: jammer106
... fartuszku nie było aż tak trudne. Tylko w sytuacjach, kiedy musiałem się pochylić zdawałem sobie sprawę, że na widok wystawiam swoje pośladki i mosznę. Z początku, gdy słyszałem warkot silnika samochodowego chowałem się za tuje, lecz później dałem sobie spokój. Syntetyczny materiał ocierał mojego penisa, lecz po chwili i to mi nie przeszkadzało gdyż penis utracił swój wzwód i spokojnie zwisał ku dołowi. Było to dla mnie zbawienne gdyż długotrwale trwająca w domu erekcja i silne bodźce ze strony obu tych kobiet powodowały ból w okolicach moszny. Teraz ptaszek pałętając się swobodnie między nogami nie powodował tych dolegliwości. Przez chwilę myślałem nawet czy nie ulżyć sobie rozładowując się ręcznie, lecz odszedłem od tego zamiaru widząc, że co jakiś okres czasu jestem kontrolowany wzrokowo przez kucharkę. Czas mijał i po skończeniu koszenia zabrałem się za pielenie rabatek i usuwanie martwych pędów roślin. Tu jednak fartuszek nie zdawał egzaminu gdyż przy każdym przykucnięciu bądź pochyleniu eksponowałem swoje klejnoty na ogólny widok. Dodatkowo pracowałem w słońcu, które teraz mocno operowało. Ogólnie zaczęło być parno, co wskazywało na zbliżającą się burzę. Syntetyczny materiał, z jakiego wykonany był fartuszek nie przepuszczał powietrza i po chwili poczułem, że po plecach cieknie mi pot. Rozpiąłem najpierw jeden guzik, potem drugi. W końcu doszedłem do wniosku, że i tak to on teraz nic nie zakrywa i zdjąłem go całkowicie. Pracowałem teraz tylko w butach i nylonowych ...
... podkolanówkach. Fakt ten spowodował, że kucharka z większą częstotliwością wyglądała przez okno, lecz nie zwracałem na to uwagi gdyż nie chciałem by mój penis znów miał wzwód. Robiłem to, co do mnie należy coraz bardziej odsuwając się od miejsca gdzie zostawiłem fartuszek. Było to ryzykowne z mojej strony, lecz za wszelką cenę chciałem skończyć pracę na zewnątrz przed deszczem. Pozostały mi do zrobienia dwie ostatnie rabatki będące na końcu ogrodu, gdy nagle usłyszałem szum siłownika a brama wjazdowa zaczęła się otwierać.
- O cholera - zakląłem zdając sobie sprawę, że fartuszek został po przeciwległej stronie ogrodu.
Nie miałem pewności czy przyjedzie sama. Rozglądając się wokoło nie znalazłem miejsca, za którym można by się było ukryć. Brama otwierała się powoli. Zdałem sobie sprawę, że w sytuacji, gdy ktoś będzie szedł drogą jestem wystawiony na widok. Nie pozostało nic innego jak pozostać w pozycji w kucki i dłońmi zasłonić swoje przyrodzenie.
Miałem szczęście. Nikt nie szedł, a Pani przyjechała sama. Odetchnąłem z ulgą, gdy brama została zamknięta. Wysiadła z samochodu pozostawiając go na podjeździe.
- A co to hasamy po dworku na golaska? - zapytała.
- Jest bardzo parno a ten fartuszek.... - zacząłem się tłumaczyć nie wiedząc czy przebywanie nago na zewnątrz jest dopuszczalne.
- Już dobrze, zabieraj zakupy z samochodu potem dokończ to tutaj i marsz pod prysznic - odparła nieco mnie uspokajając.
Zabrałem torby z zakupami i zaniosłem do domu. Ptaszek znów ...