Wakacyjna dniówka
Data: 08.12.2023,
Kategorie:
młody,
Fetysz
Mamuśki
Autor: jammer106
... mnie w fartuszku.
- Wali mnie to - odparłem butnie.
- Emilio można podać - usłyszałem zza zamkniętych drzwi.
Nabrałem powietrza w płuca i śmiało ruszyłem do salonu. Otworzyłem drzwi.
- Dzień dobry - przywitałem się.
Siedziały naprzeciw siebie, ta nieznajoma tyłem do mnie,a pani przodem. Koleżanka pani odwróciła głowę.
- O Dagmarko, widzę masz nową służbę - stwierdziła uśmiechając się.
- Co ja mówiłam na temat chodzenia w domu? - wycedziła przez zęby właścicielka a jej wzrok o mało mnie nie zabił.
Szybki rzut oka na koleżankę umocnił mnie w przekonaniu, że postąpiłem słusznie. Jeżeli właścicielka była brzydka to ta kobieta była brzydka do kwadratu. Niska, krępa, nalana. Ubrana w kostium w kolorze złamanego różu. Żakiet zapinany na trzy guziki, rewersowy kołnierz, ozdobne guziki na rękawach. Spódnica z klinów zakrywała grubawe nogi poniżej kolan. Całość dopełniały siateczkowe białe pończochy lub rajstopy i białe buty na płaskim obcasie. Starałem się nie patrzyć na panią i szybko znalazłem się przy stole.
- No prawdziwy, mężczyzna, skąd ty takich bierzesz Dagmarko? - dodała Gabrysia zawiesiwszy wcześniej wzrok w miejscu gdzie mój ptaszek odpychał materiał fartuszka.
Rozkładałem filiżanki i koniakówki tak szybko jak tylko mogłem. Stałem po lewej stronie koleżanki pomiędzy nią a wolnym krzesłem
- Co ja mówiłam na temat ubioru w domu? - powtórzyła głośniej właścicielka.
Podniosłem wzrok. Gromy, które teraz na mnie leciały powodowały, że moja ...
... buta topniała jak śnieg w maju. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Rozłożyłem wszystko i zrobiłem krok do tyłu. Tu jednak napotkałem na przeszkodę. W momencie, gdy rozkładałem sztućce lewa ręka Gabrysi wyprostowała się a dłoń chwyciła oparcie wolnego krzesła. Byłem w matni. Jeszcze parę sekund wcześniej natarłbym ciałem i przerwał blokującą mnie przeszkodę. Teraz jednak patrząc na złość w oczach właścicielki stałem jak zamrożony w bezruchu. Stałem i czekałem, co stanie się dalej.
- Oj niegrzeczny chłopczyk, zdenerwował Dagmarkę, Dagmarka jest bardzo zła na chłopczyka - zaczęła mówić Gabrysia a jej prawa dłoń powędrowała pomiędzy poły kołnierzyka mojego fartuszka.
Palec wskazujący dotknął mojego ciała na wysokości splotu słonecznego i zaczął przesuwać się z całą dłonią w dół.
- Ładnie to tak denerwować swoją panią, tak nie robią grzeczni chłopcy - kontynuowała a jej palce rozpinały pierwszy z pięciu guzików.
Patrzyłem na właścicielkę wewnętrznie błagając, aby coś zrobiła, aby przerwała to i pozwoliła mi wyjść.
- Ale Gabrysia poprosi Dagmarkę, aby nie gniewała się na chłopczyka, bo Gabrysia lubi chłopców. Prawda Gabrysiu, że nie będziesz się gniewać na niego? - wypowiedziała i kolejny guzik był rozpięty.
Jej dłoń posuwała się niżej. Patrzyłem błagalnym wzrokiem na Panią. Ta jednak oprócz kiwnięcia głową na znak, że nie będzie się gniewać z zaciekawieniem obserwowała, co będzie się działo dalej.
- Chłopczyk za to obieca Gabrysi, że już będzie grzeczniutki i ...