-
Wakacyjna dniówka
Data: 08.12.2023, Kategorie: młody, Fetysz Mamuśki Autor: jammer106
... poruszyć. Byłem wypompowany. Starałem się unormować oddech. Wewnętrznie czułem się jak wykorzystana prostytutka. Gabrysia podeszła do krzesła zapinając po drodze guziki żakietu. Sięgnęła do przewieszonej przez oparcie torebki i z pularesu wyciągnęła banknot. Podeszła do mnie. - To dla Ciebie mój malutki - powiedziała kładąc go na moim sflaczałym penisie. Zerknęła na zegarek. - No na mnie już czas, jest za dziesięć piąta, chyba będę Cię musiała częściej odwiedzać Dagmarko - stwierdziła. - Emilio, zadzwoń po taksówkę - krzyknęła Pani. - Pojedziemy razem, odwiozę cię na dworzec a potem wstąpię do klubu - dodała zwracając się do Gabrysi. Podeszły obie do stołu i dopiły koniak. Właścicielka odwróciła się do mnie. - Co tak leżysz, zmiataj na górę - rozkazała i rzuciła w moim kierunku fartuszek. Chwyciłem banknot w dłoń a drugą ująłem fartuszek. Wstałem z sofy i pomaszerowałem w kierunku uchylonych drzwi. - Co się mówi? - strofowała mnie Pani. - Do widzenia - burknąłem. - I trzeba chyba podziękować Gabrysi - dodała. - Dziękuje Pani Gabrysiu - ledwo przeszło mi przez gardło. - Pa, mój mały nieopierzony koguciku - usłyszałem w odpowiedzi. W drzwiach minąłem się z kucharką,która oznajmiła, że taksówka już jedzie. - Ja wyjeżdżam z Gabrysią moja droga, wrócę późno, masz tu pieniądze dla niego i wypuść go o osiemnastej - usłyszałem dyspozycje stawiane kucharce, gdy byłem na schodach. Dowlokłem się do łazienki na piętrze i zacząłem nad ...
... umywalką zmywać z siebie spermę. Wszystko było mi obojętne. Obmyłem nieco obolałego ptaszka i poszedłem do pokoiku. Runąłem na tapczan. Na krześle przewiesiłem fartuch. Leżałem z wzrokiem wbitym w sufit. Gdybym wiedział, czym pachnie ta praca w życiu bym się tu nie pojawił. Nikt mnie tak nie upokorzył. Zmęczony zamknąłem oczy. Nie chciałem już więcej o tym myśleć. Tę ostatnią godzinę pragnąłem spędzić w spokoju. Usnąłem...... Obudziłem się gdyż poczułem czyjąś dłoń na moim ptaszku. Otworzyłem oczy. Nade mną stała kucharka i bez zażenowania paluszkami majstrowała przy moim przyrodzeniu. - Przestań - warknąłem odsuwając swoją dłonią jej łapsko. - Wstawaj, jest za piętnaście szósta - oznajmiła uśmiechając się szelmowsko. - Dobrze za chwilę zejdę - odparłem. - Jak będziesz złaził to nie zapomnij zabrać z szafy i półek wszystkiego, bo używane i trzeba do brudownika - dopowiedziała. - Dobra, zabiorę - odparłem. Wyszła zamykając za sobą drzwi. Zastanawiałem się czy zejść nago czy w tym fartuszku. Pamiętając jednak, co mówiła postanowiłem go założyć na siebie a pozostałe rzeczy wziąć w dłonie. Otworzyłem wszystkie szuflady i szafy wydobywając z nich wszystko. Nie było tego dużo. Zarzuciłem na grzbiet fartuszek zapinając wszystkie guziki. W dłonie zabrałem przygotowane rzeczy i otrzymany od Gabrysi banknot. Powoli dostałem się na parter a stamtąd do kuchni. Emilia siedziała przy stole, na którym były przygotowane kanapki. Przed nią stała butelka wina i napełniony ...