Molly (I)
Data: 27.12.2023,
Kategorie:
Podglądanie
sąsiadka,
samotność,
seksualność,
tajemnica,
Autor: Phoenix
... Lubiła towarzystwo, blichtr, szpile, wystawne imprezy, diamenty. Ja lubiłem zmęczyć się na siłowni, poczytać dobrą książkę, pójść na mecz, pojeździć na motocyklu czując w czasie jazdy choć przez chwilę namiastkę wolności. Nie znosiłem ludzi. Znaczy nie to, że nie lubiłem ludzi jako... jako... ludzi? Lubiłem, ale pojedynczo, nie w gromadach, nie w nieustannej walce o władzę i zainteresowanie. Lubiłem człowieka, nie lubiłem ludzkości. Za dużo tego miałem na co dzień w pracy, kiedyś było inaczej... Byłem duszą towarzystwa. Chyba najwyższa pora zmienić pracę i przestać być szczurem w tym wyścigu bez linii mety. Tylko co na to powie Karolina... ehhh... jakże łatwiej byłoby mi jej nie kochać...
Kiedyś było inaczej myślałem stojąc pod prysznicem, gdy ciepła woda spływała mi po plecach. Zanim Karolina poczuła w sobie misję poszukiwania nowych Kossaków, Beksińskich i Warholów, lubiła wchodzić do łazienki, wskakiwać do mnie pod prysznic, wpierw jednak zaglądając ukradkiem z niewinnie spuszczonymi oczkami pytając mnie czy może wejść. Uśmiechałem się do niej za każdym razem, a właściwie śmiałem na cały głos i łapiąc ją przyciągałem do siebie. Czasem zastanawiałem się, kiedy jej się to znudzi. Niestety szybciej niż przypuszczałem. Nie miała już czasu na seks... W każdym razie nie tyle, nie tak i nie z taką namiętnością i pasją jak kiedyś. Na myśl tych rozkosznych chwil, które zaczynały się się od żartów, a kończyły nierzadko na ostrym, dzikim, zwierzęcym pieprzeniu jej od tyłu, ...
... kończonym wspólnym osiąganiem orgazmu i urywanymi krzykami rozkoszy, mój penis, rosnąc przypominał mi o swoim istnieniu. Popatrzyłem na niego z góry, nie był ogromny, całkiem przeciętny w długości, ale gruby i twardy. Dotknąłem go i napletek delikatnie osunął się z czubka prącia, odsłaniając dużą, czerwoną świecącą główkę, która prosiła żebym ją namydlił i pogładził. Głęboko westchnąłem gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Zakręciłem wodę i nasłuchiwałem. Ponownie ktoś zadzwonił i po chwili rozległo się głośne pukanie. Spojrzałem na swojego kutasa, który ciągle sterczał niezrażony. Zły na nieproszonego gościa, który zabrał mi chwilę relaksu, na którą tak czekałem cały cholerny dzień, chwyciłem ręcznik, zacząłem się szybko wycierać po czym nałożyłem na swoje jeszcze mokre ciało koszulkę i nie mając pod ręką żadnych spodenek obwinąłem się w pasie pół wilgotnym ręcznikiem, po czym poszedłem zobaczyć co to za nadgorliwiec dobija się do moich drzwi. Gdy je otworzyłem, ciepły letni wiatr owiał moje rozgrzane od wody i wspomnień ciało i ujrzałem przed sobą nastoletnią córkę sąsiadów.
- Dobry wieczór. Przepraszam pana, że przeszkadzam, panie Kamilu – powiedziała spoglądając na moje mokre włosy- ale przychodzę w bardzo ważnej dla mnie sprawie. Wczoraj zaginął nasz pies, łaciaty beagle, on co prawda często znika na parę godzin, no ale od wczoraj go nie ma, a to bardzo długo, nawet jak na niego. Bardzo się martwię czy coś mu się nie stało, no ale może widział go pan wczoraj na przykład, ...