Molly (I)
Data: 27.12.2023,
Kategorie:
Podglądanie
sąsiadka,
samotność,
seksualność,
tajemnica,
Autor: Phoenix
... albo dzisiaj? - spojrzała na mnie swoimi dużymi, niebieskimi oczami, spod długich rzęs i burzy jasnych włosów. Była bez wątpienia prześliczną dziewczyną. Moje myśli o Karolinie, które przed chwilą towarzyszyły mi pod prysznicem, zlały się przez moment z jakimiś dziwnymi obrazami tej młodej kobiety stojącej przede mną. Stałem w drzwiach milcząc, po czym odganiając grzeszne myśli pokręciłem głową odpowiadając, że niestety nie widziałem jej psa w ostatnim czasie. Posmutniała w momencie, aż zrobiło mi się jej żal i poczułem chęć żeby ją przytulić.
- Mam do pana prośbę jeśli to nie kłopot. Czy mogłabym rozwiesić na pańskim ogrodzeniu, ogłoszenie o zaginięciu Rokiego? - wskazała ręką na wydrukowane zdjęcie swojego pupila - Proszę – uśmiechnęła się i jej twarz nabrała jeszcze piękniejszego wyrazu.
- Oczywiście. I nie żaden Pan, tylko Kamil – odwzajemniłem uśmiech i wyciągnąłem rękę, żeby przejść na ty.
- Molly. Znaczy Malwina, ale każdy mówi Molly. Pan niech mówi jak chce – jak uczennica lekko ugięła nogi w kolanach, grzecznie kłaniając się i jedną dłonią odgarniając blond włosy za ucho. Była urocza i pełna wdzięku. Znów zrobiło mi się ciepło i poczułem, że mój przyjaciel w spodniach znów daje o sobie znać. Pożegnałem niespodziewanego gościa i wróciłem do domu. „Pan, panie” jaki ze mnie pan myślałem. Wciąż nie mogłem się przyzwyczaić do tak szybko upływającego czasu. Byłem jakieś dwa razy starszy od Malwiny, (zakładając, że ona ma 18 lat) a przecież często czułem się ...
... na piętnaście, choć trzeba też przyznać, że coraz częściej na siedemdziesiąt... Włączyłem światło w przestronnym salonie, w którym na ziemi stało wielkie lustro, gdzie Karolina tak bardzo lubiła się przeglądać, szykując swoje zwariowane kreacje na imprezy śmietanki towarzyskiej naszego miasta, okolic, jak i dalsze wojaże w których tak się lubowała. Zrzuciłem ręcznik, zdjąłem koszulkę i spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Nie jest tak źle. Trzymałem się całkiem nieźle. W lustrze stał mężczyzna wysoki brunet w średnim wieku, dobrze zbudowany, ale nie nadmiernie, z dobrze wyrzeźbionym ciałem i z... penisem w stanie erekcji. Chwyciłem go w rękę, drugą oparłem na stoliku, zamknąłem oczy i zacząłem przywoływać sobie w głowie obraz, gdy z początku jak się tu wprowadziliśmy z Karoliną czyli jakieś półtora roku temu (a był to dzień kiedy nie przyszła się kochać ze mną pod prysznicem), wyszedłem z łazienki i zobaczyłem moją ukochaną kobietę w seksownej, koronkowej, czerwono-czarnej bieliźnie, w butach na wysokim obcasie opierającą się łokciami o stół z wypiętą do mnie pupą. Ta dupa wynagradzała mi wszystko. Była zaproszeniem do raju. Karolina była moim rajem. Jej ciało, zapach i głos. Długie nogi prezentowały się bosko. Szpile w obcasach ostre i długie dodatkowo eksponowały jej zalety, a mnie podnieciły w jednym momencie. Nabrałem powietrza głęboko w płuca. Odwróciła do mnie wtedy głowę mówiąc zadziornie i głośno. -Zerżnij mnie. Zerżnij- mówiła to głosem nie znoszącym sprzeciwu. ...