1. Wakacje z pieprzykiem: Final story


    Data: 29.12.2023, Kategorie: koleżanki, wakacje, Sex grupowy Autor: gall anonim

    ... piersi - mówiąc to uśmiechnęła się. Widziałam, że jest jej bardzo miło, że to mówię, ale zapewne sama wiedziała jakie ma atuty w wieku 37 lat i nie musiałam jej tego przypominać.
    
    Chwile pogadałyśmy jeszcze, ale dochodziła już 10 a chciałyśmy wybrać się nieco w głąb południowych sąsiadów, inaczej niż wczoraj.
    
    Ubrałyśmy się niespiesznie i zeszłyśmy na śniadanie z gotowymi już plecakami na wyjście na szlak. W barze spotkałyśmy Mirka i Janka, jednak byli w towarzystwie jakiś dziewczyn (nie widziałyśmy ich dotąd, pewnie weszły rano), wymieniliśmy tylko powitalne spojrzenia (Janek tego jednak nie odwzajemnił, był chyba obrażony za wczoraj) i usiadłyśmy w drugim końcu sali. W miarę szybko zjadłyśmy lekkie śniadanie i wyszłyśmy ze schroniska udając się na szlak w stronę południa. Spojrzałam w niebo - było zachmurzone i złowrogie zupełnie inne niż gdy się obudziłam, no ale jesteśmy w górach i tu pogoda zmienia się bardzo szybko. Powiedziałam do Alicji:
    
    - Zobacz chyba będzie padać
    
    Spojrzała w niebo i powiedziała idąc nadal na przód.
    
    - Nie, chyba nie a nawet jeśli to przelotnie. Jak się pospieszymy to do Harrahova zdążymy przed burzą.
    
    W barze już nie było nic przeciwdeszczowego więc szłyśmy bez zabezpieczenia.
    
    Po jakiś dwudziestu minutach zaczęło padać, byłyśmy już na czeskiej stronie jednak do celu miałyśmy jeszcze szmat drogi. Schowałyśmy się w leśnej budce przy szlaku i czekałyśmy aż przestanie. Jednak z upływem czasu zauważyłyśmy, że deszcz nie ustaje lecz ...
    ... wzbiera na sile. To już była prawdziwa ulewa. Mijali nas zaopatrzeni w pelerynki turyści idący do Polski i do Czech. Siedziałyśmy tak może pół godziny. W końcu powiedziałam.
    
    - Wiesz co chyba nici z naszej wyprawy dzisiaj, deszcz nie ustaje i nic na to nie wskazuje. Będziemy musiały zawrócić - popatrzyłam na Alicje wyczekując odpowiedzi. Popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem.
    
    - Masz racje, to chyba będzie najlepsze wyjście. Nie ma sensu czekać aż przestanie lać.
    
    Wystawiłyśmy głowy za schronienie, lało jak z cebra. Popatrzyłyśmy na siebie.
    
    - I tak będziemy mokre i tak, dobrze chociaż, że plecaki są wodoodporne - powiedziała wracając na miejsce przygotowując się na powrót do schroniska. Zrobiłam to samo, po chwili byłyśmy gotowe.
    
    Pomimo deszczu było bardzo gorąco, wręcz parno. Wyszłyśmy na zewnątrz i oberwałyśmy rzęsistym deszczem sprawiając, że po kilku chwilach byłyśmy już całkowicie mokre. Popatrzyłyśmy na siebie, wzruszyłyśmy ramionami i szybkim krokiem podążałyśmy do schroniska.
    
    Po kilku minutach szybkiego marszu byłyśmy już na polskiej stronie, jednak dzielił nas jeszcze spory kawałek do celu. Popatrzyłam na Alicje, wyglądała pięknie, jak miss mokrego podkoszulka. Miała rozpiętą kurtkę zza której przez całkowicie przemoczoną koszulkę prężyły się jej jędrne piersi, woda spływała po nich docierając do szortów i opłukując jej uda. Ja wyglądałam niewiele lepiej, z tym że moje spodnie do kolan ściśle przylegały do ciała. Ale spojrzała na mnie i nasze spojrzenia się ...
«1...345...15»