1. Egzamin licencjacki


    Data: 23.10.2019, Kategorie: student, sponsor, Autor: Baśka

    ... podrzucanie, ale zaczęłam podniecać się coraz mocniej, głośno pojękując. Im głośniej jęczałam, tym mocniej wyrzucał mnie w górę, ale jednocześnie ściskał Brodawki. Ten stan nie mógł trwać zbyt długo, puścił Brodawki, chwycił mnie za biodra i wyrzucając szybko w górę i w dół, doszliśmy do szczytu, a jego strzał skwitowałam wyjątkowo mocnym krzykiem. Opadłam na niego i przez dłuższą chwilę, w niego wtulona leżałam bez ruchu.
    
    Zsunęłam się na bok, a on poszedł się myć. Kiedy ja wróciłam z łazienki czekała na mnie duża szklanka z drinkiem. Stuknęliśmy się i patrząc mu prosto w oczy stwierdziłam, że w zakresie pieszczot zdał egzamin na piątkę. Myślę, że ten drugi, licencjacki zdasz równie dobrze. Dopiliśmy drinka, Krzyś się ubrał i poszedł do domu a ja jeszcze długo leżąc w łóżku, przeżywałam pieszczoty całego wieczoru. Leżąc tak, doszłam do wniosku, że chyba tych trzech lat opieki nad Krzysiem nie zmarnowałam, że chyba uda mi się wyprowadzić go na dobra drogę.
    
    W końcu usnęłam, obudziłam się, była już sobota i trzeba było zająć się przygotowaniami do wyjazdu na Targi. Wracałam z nich w sobotę, więc zdążę, aby kibicować mu na właściwym egzaminie. W poniedziałek zwolniłam się o dwunastej u Dyrektora, mówiąc, że idę kibicować mojemu wychowankowi na egzaminie licencjackim. Jak było do przewidzenia, Krzyś zdał bardzo dobrze, Włodek również. Mama Krzysia płakała ze szczęścia. Złożyłam gratulacje, wręczyłam kwiaty i wycofałam się, dając możliwość nacieszenia się rodzinom. Natomiast we wtorek zadzwoniłam do każdego z nich, przypominając im o naszej umowie wyjazdowej.
    
    Kończę, standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.
«1...3456»