1. Laura 1986 cz.5


    Data: 06.01.2024, Kategorie: Dojrzałe Masturbacja Pierwszy raz Autor: tropania

    ... była w stanie do wymiany, albo do przeszczepu, jednak nie chciałem rezygnować z kolejnych orgazmów Laury. „Będzie co wspominać podczas długich zimowych wieczorów nad jej wakacyjnymi zdjęciami” – pomyślałem i dołem języka zacząłem szorować łechtaczkę na boki. Czułem, jak co chwilę przez Laurę przechodzą dreszcze, słyszałem jak tłumi krzyki i piski, a dociskanie przez nią mojej głowy do cipusi po prostu mnie rozwalało. Po jakimś piętnastym orgazmie w końcu unieruchomiła mnie drżącymi udami. Położyłem głowę na boku i, dotykając policzkiem wzgórka, ciężko dyszałem. Po chwili Laura podniosła się na łokciach.
    
    - Będziesz uważał? – też dysząc, zapytała.
    
    - Na co?
    
    - Żeby nie zostać w środku do końca – odpowiedziała, a mi w oczach pojawiły się gwiazdki.
    
    - Na pewno – wyszeptałem w udo Laury.
    
    - To chodź – powiedziała i zaczęła zdejmować ze mnie koszulkę, którą rzuciła w kąt pokoju.
    
    Szybko zdjąłem spodenki, Laura zdejmowała w tym czasie szlafrok. Rzuciliśmy ciuchy
    
    w tym samym czasie w to samo miejsce. Przyciągnęła mnie do siebie doskonale wiedząc, że ma do czynienia z prawiczkiem. Położyłem się między udami Laury i od razu poczułem jej dłoń ...
    ... wpychającą członka do pochwy. Czucie wackiem tak potwornie mokrej pochwy, tak potwornie podniecającej, tak potwornie chcącej, spowodowało, że po dziesięciu sekundach
    
    z niej uciekłem i skończyłem pomagając sobie kilkoma otarciami o podbrzusze Laury.
    
    - Cudownie było – powiedziała tuląc mnie do siebie.
    
    - Też tak myś… - zatkała mnie kładąc mi palec na ustach.
    
    Położyła mnie na plecach i zaczęła mi głaskać podbrzusze. Znowu zaczął mi stawać i Laura wzięła go do ust. Patrzyłem na tę blond główkę zasłaniającą mi wszystko, ale znów mi stał.
    
    - Tylko go nie zabieraj – powiedziała Laura i ponownie poczułem jej miękkie wargi na napletku i język na żołędzi. Wybuch nastąpił po minucie, to było coś, co nie nadaje się do definiowania, a ciocia wszystko przyjęła i przełknęła.
    
    - Cudowne – powiedziała głaszcząc mi stojącego ciągle wacka – wracam do siebie, rano Marian pewnie zadzwoni, więc lepiej będzie żebym była w pokoju.
    
    Założyła szlafrok.
    
    - Wyjrzyj na korytarz – powiedziała.
    
    Wyjrzałem i dałem znak, że droga wolna. Zostałem sam z włączonym radiem i jeszcze, dla pewności, że to nie sen, sam sobie zrobiłem dobrze. Zasnąłem wdychając zapach Laury. 
«123»