-
Slodkie wspomnienie
Data: 17.01.2024, Kategorie: Sex grupowy Autor: Tomnick
Ostrożnie pchnęłam drzwi. Były otwarte. Niepewnym krokiem weszłam do pokoju. Bałam się, ale... I tak weszłam. Nic nie widzę. Otacza mnie ciemność. Przy drzwiach nie znalazłam włącznika światła. I cisza, żadnego dźwięku. – Jak na 23. urodziny, to marna niespodzianka – mruknęłam do siebie. Nie podobało mi się to, czego doświadczam. W zasadzie nic nie pamiętałam. Na pewno trochę wypiłam. Było wesoło, sporo ludzi, później z jakiegoś powodu zeszłam tutaj i... I teraz stałam dłuższą chwilę, czekając aż oczy przywykną do ciemności. Nic z tego. Nadal nic nie widziałam. Chciałam wycofać się, ale niezdrowa ciekawość wzięła górę. Zrobiłam kilka kroków w przód. – Ożeż, kur... – zmięłam przekleństwo, uciskając bolące miejsce. Uderzyłam biodrem o róg jakiegoś mebla. Bolało bardziej niż mogłam przypuszczać. Przecież nie biegłam. * Nagle gwałtownie odwróciłam się. Usłyszałam szelest. Kot? A może mysz? Szczur?! Moje obrzydzenie i strach rosły. Nadal nic nie widziałam, a szczurów nienawidziłam! Brrr! Wzdrygnęłam się na myśl, że jeden z nich mógłby otrzeć się o mnie. Albo nawet zaatakować! Wzdrygnęłam się i pisnęłam. Byłam ubrana jedynie w sukienkę i szpilki. Szelest powtórzył się. Gwałtownie odwróciłam się i znowu niczego nie zobaczyłam. Miałam wrażenie, że jednak nie jestem sama w pomieszczeniu... – To nie jest śmieszne! Wychodzę – pewnym tonem oznajmiłam głośno. Zdołałam zatuszować zdenerwowanie. Wyprostowałam się i ruszyłam do drzwi. No, właśnie. Po kilku krokach ...
... trafiłam na ścianę. Była jakaś inna w dotyku... Ale nie mogłam znaleźć drzwi! Nerwowo przesunęłam się w lewo, jednak nadal dotykałam gładkiej ściany! W prawo. To samo! – Spokojnie – szepnął ktoś za moimi plecami. Natychmiast odwróciłam się. Serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. Poczułam coś na ramieniu. – Nieee! – wzdrygnęłam się i szarpnęłam ramię, odskakując. Ciężko i głośno oddychałam. Stałam w rozkroku, ręce opuszczone wzdłuż tułowia, mięśnie napięte do bólu. Byłam gotowa do obrony. I na granicy histerii. – Uspokój się... – znowu słyszę za plecami. – Kto tutaj jest?! – mój głos drży. – Ja – słyszę z lewej strony. – Ja... – z tyłu. – I ja! – zabrzmiał szept z przodu. Za każdym razem odwracam się w kierunku, z którego słyszę kolejne głosy, ale nadal nikogo nie jestem w stanie dojrzeć! – Nie kryjcie się! Czego się boicie?! – nadal rozglądam się. Bezradna i zdenerwowana. * – Nikt się nie boi. Skoro przyszłaś tutaj dobrowolnie, to przyszłaś dla nas – usłyszałam szept przy prawym uchu. Wzdrygnęłam się i jeszcze chcia... Za późno. Nim zdążyłam odwrócić się, mężczyzna stanowczo objął mnie w pasie, a drugą ręką chwycił nadgarstek. Nie potrafiłam uwolnić się z jego uścisku. – Doceniamy twój urok. Przekonasz się – mruczy drugi mężczyzna do lewego ucha. Potem muska językiem. Zadrżałam. Zachłannie chwyta mnie za pośladek. W tym geście wyczuwam pożądanie. Chce mnie. Drugą ręką ściska nadgarstek. Mimo strachu, moje zmysły działają. Instynkt podpowiada ...