Pan śmieszek
Data: 20.01.2024,
Kategorie:
Bi
Autor: pornomaniaczka
... tylko jego tyłek w kolarskich obcisłych spodenkach, kręcący się na rowerowym siodełku ( całkiem niezły tyłek, jak twierdzili wszyscy, i jedyna rzecz w Panu Śmieszku, która mogła się podobać – jak twierdził Tomek ).
- Działamy – stwierdziła Magda pewnego dnia przy kolacji. Możemy działać, albo się wyprowadzić, więc chyba opcja jest jedna.
- Co chcecie zrobić? - zaśmiał się Tomek
- Ja jestem w stanie go nawet pobić! - wykrzyknęła Gośka ( która przez kilka lat trenowała wschodnie sztuki walki ). Jeśli nie da się po dobroci, załatwimy to inaczej.
- Tak – odpowiedziała Magda. Albo my, albo on.
Byli naprawdę zdesperowani, a najważniejsze w całej tej historii jest to, że nie żartowali. Ich nienawiść do Pana Śmieszka była tak wielka, że dziewczyny zaplanowały choćby siłą wedrzeć się do jego mieszkania, a tam działać spontanicznie i pokazać frajerowi. Tomek postanowił nie brać w tym wszystkim udziału i zostać w mieszkaniu ( akurat była powtórka jego serialu ).
W upalne czerwcowe popołudnie, Magda i Gośka ubrane w letnie sukienki, z naostrzonymi do boju pazurkami, wybrały się do sąsiada z góry i zapukały do jego drzwi. Miały niezłego farta, bo Śmieszek właśnie wybierał się pojeździć na rowerze ( jego kolarka stała już przed drzwiami lśniąca i wychuchana ).
Zapukały do drzwi, a on, spodziewając się kogoś zupełnie innego, może swojej dziewczyny, czy tam żonki ( bo dalej nie wiadomo było, kim była dla niego ta dziunia na szpileczkach ), albo kumpla, otworzył im ...
... szeroko, a kiedy zobaczył dwie wojowniczo nastawione panny, zrobił duże oczy i nie za bardzo wiedział, co powiedzieć. Już szykował się do wyjścia, bo miał na sobie obcisły kolarski kombinezon i krótkie spodenki kolarzówki, wszystko z lycry w kolorze blue.
- No dobra – rozdarła się już od progu Gośka, wpychając się na chama do mieszkania. - Musimy pogadać.
- Doprawdy? - zapytał wciąż zdziwiony facio z lekko kpiącym uśmieszkiem.- Owszem! - zawołała wkurzona. Odpowiedz nam gościu, dlaczego jesteś takim palantem, co?
- Nie rozumiem o co chodzi … - powiedział grzecznie i dyplomatycznie, ciągle jednak mając uśmieszek na swojej durnej gębie.
Faktycznie był trochę kartoflowaty. Taki byczkowaty blondynek, ogolony gładko jak tyłek niemowlaka, wydepilowany i nadmiernie pachnący ostrą wodą kolońską.
Typ wymuskanego tępaka z siłki, może trochę bardziej rozgarniętego od typowych przedstawicieli gatunku, no ale wciąż pozostający byczkowatym tępakiem.
No dobra, tyłek miał niezły. Nogi też niczego sobie. No i jego klata w obcisłym kolarskim wdzianku prezentowała się dość dobrze. Ale to wszystko nie miało znaczenia ( przynajmniej w pierwszej chwili ). Dziewczyny były tak wkurwione, nazbierało się w nich tyle złości z niemalże roku ich wspólnego sąsiedztwa, że nie zdzierżyły dłużej tego durnego uśmieszku i dosłownie rzuciły się na kolesia z pazurkami.
Gość nie spodziewał się kompletnie takiego obrotu sprawy, może dlatego dał się podejść z zaskoczenia, kiedy siłą naparły na niego, ...