1. Bardzo Lany Poniedziałek, czyli wszystkiego JoAnnowego!


    Data: 23.01.2024, Kategorie: wielkanoc, BDSM Oral Autor: Agnessa Novvak

    Leżysz na kanapie w porozciąganym dresie, próbując zabić czas wielce angażującym zajęciem, polegającym na bezsensownym gapieniu się w sufit. W okno. W telewizor, w którym trzeci dzień z rzędu lecą kolejne powtórki dawno przeterminowanych wielkanocnych hiciorów. Przeskakujesz bezmyślnie pomiędzy kanałami i oglądasz początek jednego filmu, środek trzeciego oraz koniec dziesiątego, poprawiając się co chwilę i próbując ułożyć w choć trochę wygodniejszej pozycji. Bez większego skutku zresztą. Nie dość bowiem, że jesteś osłabiona, to przede wszystkim poirytowana. Wkurzona. Wkurwiona wręcz.
    
    Przede wszystkim dlatego, że tak wyczekiwane i przede wszystkim przygotowywane z pełnym zaangażowaniem święta uciekły ci sprzed nosa. Zasmarkanego, będącego sprawcą wszystkich wymienionych problemów, obtartego nochala. Niby gorączka już ci zeszła, a i chusteczek zużywasz tylko paczkę a nie dwa pudełka dziennie, jednak psychicznie masz dość.
    
    Co gorsza, wiesz aż za dobrze, że jeszcze dwa lata temu w takiej sytuacji zeżarłabyś garść polopiryny, popiła ją wiadrem herbaty z prądem i błyskawicznie wypociła wszystkie zarazki. Jednak dzisiaj, zważając na kolejne obostrzenia, lockouty i całą tę okołopandemiczną psychosraczkę, cała rodzina zgodnie urządziła zbiorowe lamento, sprowadzające się do: „masz koronę czy nie masz, siedź w domu”! Więc siedzisz, a raczej leżysz… A nie, już nie.
    
    Przed momentem dostałaś bowiem smsa: "bede za kwadransik kochana", zmuszającego cię do natychmiastowego ...
    ... poderwania tyłka. Biegasz więc jak oszalała, nie mogąc się zdecydować czy złapać za odkurzacz, grzebień, świeże majtki, czy raczej schować się w szafie i udać, że wcale cię tam nie ma.
    
    Dzwonek do drzwi zastaje cię w połowie zakładania spódnicy. Dociągasz ją tak mocno, aż rozrywasz zamek. Wyzywasz na cały świat, mając nadzieję, że drzwi zatrzymają przynajmniej część inwektyw.
    
    Nieoczekiwany gość wita cię szerokim uśmiechem, lecz jednocześnie bardzo wnikliwie obserwuje. Po prawdzie niezbyt ci się to podoba – wstydzisz się zmierzwionych włosów, zaczerwienionej twarzy, niepomalowanych oczu oraz dalekich od ideału paznokci. Zsuniętej do połowy uda, niedopiętej kiecki. Bałaganu w kuchni, pokoju… właściwie wszędzie. Wiesz jednak, że jakiekolwiek protesty z założenia nie mają sensu, więc przygryzasz tylko wargę w bezsilnej złości i wpuszczasz odwiedzającego na salony.
    
    Wysoki mężczyzna w nienagannie wyprasowanym garniturze, którego szmaragdowy pobłysk idealnie podkreśla barwę tęczówek, sprężystym krokiem przekracza próg. Co prawda na widok mieszkaniowej degrengolady marszczy brwi, lecz powstrzymuje się od komentarza. Zsuwa za to mokasyny, odwiesza antracytową panamę z jasnym paskiem i przeczesuje przed lustrem szpakowate włosy. Po czym, nie wiadomo właściwie skąd, wyjmuje całkiem sporą torebkę prezentową.
    
    Zerkasz zaintrygowana na niespodziewany podarek, zastanawiając się intensywnie, cóż takiego może być w środku? Zwłaszcza że nie spodziewasz się niczego, bo niby z jakiej okazji? ...
«1234...8»