1. Przylapany przez matke 4/25


    Data: 27.01.2024, Kategorie: Masturbacja Autor: Lucjusz

    ... zwijała się w ukropie na izbie przyjęć, mimo że zazwyczaj stoi przy stole i podaje chirurgowi narzędzia. To najwyższy sort pielęgniarski. Dałaby sobie radę nawet na wojnie. Jestem tego pewien. Ale w domu, gdy nic się nie dzieje, potrafi czasami z niej wyjść najbardziej niezorientowane babskie stworzenie pod słońcem i nie jest to jakaś gra. Nie wiem, może one sobie resetują mózgi? Może potrzebują adrenaliny do normalnego funkcjonowania?Tu niby wiele się działo w tym momencie, przynajmniej ze mną, gonitwa myśli, ale matka była w zupełnie innym stanie mentalnym. Starała się być tak delikatna, że straciła całą czujność i pojechała z takim tekstem, że świat znowu zaczął mi się walić. Mianowicie...„Nie uderzyłam ciebie w peniska tam w łazience? Znaczy czy nie dotknęłam za mocno? W penisa znaczy?”. Przez moment szukała jeszcze jakiegoś słowa, a że miała czasami naukowe zacięcie, w końcu powiedziała: „Teraz się chyba mówi w penis”. No tak, poważna rozmowa, starała się być dokładna, jakby to miało jakieś znacznie. Kurrr..., ale nie w tej chwili!„Prącie?...”.Nosz... kurna, teraz jej się przypomniał termin medyczny. Tego już było za wiele. Patrzy na niego, mówi mi o nim i zachowuje ...
    ... się tak czule jak najlepsza zatroskana mama. Szkoda, że jeszcze palcem go nie wskazała. Ale ja nie mam już pięciu lat! W głowie mi szumi i nie kontroluję wacka.No i czubek zaczął rozsuwać tkaninę rozporka, a ja poznaję kolejne poziomy zażenowania. Spojrzałem na nią, trochę się uśmiechnąłem jak idiota, matka zobaczyła, że ja widzę, gdzie ona się patrzy i zanim zdążyłem zareagować, pojechała jeszcze dalej, całkiem po bandzie (chyba nadal nieprzytomna): „Czyli nie dokończyłeś tego w nocy?”. „Nie było okazji” – rany, walimy już takimi tekstami, że... Co tu się dzieje?!Dopiero teraz matka się zreflektowała, odwróciła głowę, chrząknęła niezdarnie i zaczęła coś kombinować.W końcu odepchnęła się rękoma od blatu. „Wiesz co?” – zaczęła. Pocałowała mnie w policzek i powiedziała coś, czego bym się nigdy nie spodziewał: „Dokończ sobie, a ja pójdę coś kupić”. Po czym zrobiła coś jeszcze dziwniejszego: tak, jak stała, na halkę założyła płaszcz.Wzięła torbę i od drzwi obdarzyła mnie jeszcze jednym matczynym uśmiechem.W następnej chwili waliłem w łazience na stojaka, krzycząc w ręcznik: „Kocham cię, mamo, kocham, jesteś najwspanialszą kobietą na świecie”. Stary na szczęście spał po rybach. 
«123»